Wpis z mikrobloga

Przeglądam wykop, przeglądam Internet i pojawiło mi sie w głowie jedno pytanie. Ileż można o Wołyniu? Świadomość historyczna o wydarzeniach z przeszłości to jedno, ale nigdy nie zrozumiem rozliczania obecnych pokoleń za decyzje podjęte w przeszłości przez ich przodków. W dodatku dokonanych w mrocznych czasach pełnych śmierci, zaszczucia i niepokoju.

A jak już o świadomości historycznej. Historykiem nie jestem, nawet pasji do historii nie mam, ale z ciekawości i chęci lepszego zrozumienia świata czasami do niej sięgam. No i historia Polski, to musze wam powiedzieć jest czystsza niż życiorys Jezusa! O każdym narodzie w opracowaniach napisanych po polsku można przeczytać tyle brudów że hej, a żeby o nas coś znaleźć to trzeba się nieźle naszukać. Już łatwiej o wielkiej Lechii coś znaleźć ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No i że akurat Wołyń na tapecie, to i historię Polsko-Ukraińską na tapet wziąłem. I czego się dowiaduję?
Chmielnicki to ot tak sobie powstał przeciwko Polakom, no chłopom się nudziło to za kosy złapali i zaczęli mordować. Tak samo Bandera, no #!$%@?ło chłopu to skrzyknął się z kolegami i wymordowali wsie. Żadnych informacji o tym, żebyśmy mieli długą historię traktowania narodu Ukraińskiego jako ludzi gorszego sortu, gdzież by tam. To były tereny Polskie, mieszkali tam Polacy, żadnego rozwarstwienia społecznego nie było. No jedna wielka rodzina z tą samą tożsamością narodową i wszyscy srali tęczą. Cholera wie czemu przykładowo takie Stawiszcze się zbuntowało przeciwko Rzeczpospolitej. Na pewno dobrze im się żyło pod polską szlachtą, a Czarneckiego to za każdym razem witali z otwartymi rękami.

Ale co z tym Czarneckim? Krwawe rajdy na Ukrainę? Ludobójstwa nieprzynoszące wielkich korzyści? W hymnie z dumą o nim wspominamy, bo kto by się przejmował jakimiś rajdami na Ukrainę i mordowaniem niewinnych ludzi, skoro tyle dobrego dla Państwa zrobił. No dobra, ale nie wybiegajmy tak w czasie, gdzie tam Czarnecki, a gdzie Wołyń i Bandera. Po latach się przedawnia, więc nie miało to żadnego wpływu, prawda? No i czasy takie były, że chłopy się tłukli, kto by się przejmował czemu.
No a że się tłukli właściwie przez stulecia, to też pomijalne. Na pewno nie wpłynęło w żaden sposób na ukraińskich nacjonalistów, bo Ukraina nawet nie istniała, nie? W końcu się mówi że to państwo bez historii, a ludzie którzy tam żyli od V wieku to w sumie nie wiadomo kim byli. Jakoś aż tak się ciśnie żeby przyrównać Ukraińców do Polaków pod zaborami. Nie ma państwa, to historii też nie. Czyli Polska powojenna to sztuczny twór ( ͡° ͜ʖ ͡°)

No ale przejdźmy do wydarzeń które faktycznie by nas interesowały, a nie odgrzebujmy dinozaury. Okupowanie Ukrainy przez Piłsudskiego i niewywiązywanie się z porozumień? Ależ skąd by znowu, toż to ziemie polskie były. Nie ma dowodów że Piłsudzki wiedział o okupowaniu Ukrainy! No dobra, są, ale ta okupacja to taki dobór słów niekorzystny tylko. A że mogła doprowadzić do umocnienia ruchów nacjonalistycznych na Ukrainie, i być jedną z przyczyn rzezi (Nie usprawiedliwia jej, ale przyczyniła się do niej) to o tym się uczyć nie będziemy, bo to taka nie polska wersja historii. Że niby Piłsudzki stworzył Banderę? Cerkwie same się podpalały, Bereza Kartuska to taki kurort wypoczynkowy, a prawo do edukacji wszyscy mieli takie samo! Piłsudski jest bohater i nie ma co go oczerniać. On mordował niższe warstwy społeczne dopiero gdy ci stawali na skraju kryzysu i przymierając głodem ruszali na manifestację. No a strzelanie do protestujących to nie zbrodnia, na pewno nie miało to żadnego wpływu na podsycanie nastrojów antypolskich na kresach.

Oczywiście nie chcę w ten sposób powiedzieć, że uważam ludobójstwo dokonane przez UPA za zasadne. Chcę tylko zwrócić uwagę na fakt, że bohaterowie jednego kraju mogą być wrogiem drugiego. Że historię poznajemy przez pryzmat kraju w którym mieszkamy i jesteśmy wybiórczy względem niej. Że jako narody mamy wspólną, burzliwą przeszłość. Że często podchodzimy do niej personalnie. Że obraz często jest zaburzony przez siły które okupywały dany kraj czy naród.

No ale najważniejsze, część ludności Ukrainy traktuje UPA jako bohaterów. Jak śmią śmieć! No tak samo jak my śmiemy traktować naszych bohaterów za bohaterów. No i mamy tego farta, że spawn nam i Ukrainie ustawiło między nazistami a kacapami. Myślicie że zwolennicy Bandery słyszali o UPA od pani z historii w szkole, za źródeł historycznych czy niezależnej prasy? Nasi czerwoni koledzy pozycję o UPA trzymali w Hogwarcie w dziale ksiąg zakazanych. Ukraińcy o UPA słyszeli od babci przy stole, gdy ją zapytali jak było kiedyś. Od babci dla której UPA to byli patrioci, którzy stawali w nierównej walce o ziemie przeciwko okupantom zarówno rosyjskim, niemieckim jak i (tu szok) polskim. Opowiadała historię które sama usłyszała za młodu, nasycone duchem patriotyzmu. Myślicie że słyszeli o rzezi Wołyńskiej w wersji którą my znamy? Słyszeli wersję romantyczną na której zostali wychowani, a w książkach czytali o Polakach z Kresów traktujących ich w przeszłości jako ludzi gorszej kategorii. I uwierzcie mi, że ciężko jest zmienić zdanie w takiej sytuacji. To jak wmówić starej babie, że jej dzieciństwo to była bieda i nędza. Nie przegadasz, spali w jeziorze w 7 i nikt nie narzekał.
No ale to nie tak, że oni się jako jedyni mylą. Nasza wersja jest "nasza", odpowiednio polska. To co miało zostać przemilczane przemilczano, co nagłośnione nagłośniono. Mówi się o mordowaniu tępymi narzędziami, noworodkach przybitych do stołów nożem którego nie dało się wyciągnąć. Istny horror. I wszyscy niewinni, zabici z kaprysu. Tak ot, krystaliczna Polska.
#ukraina
  • 1