Wpis z mikrobloga

z facebooka Stanowskiego z weszło. #pilkanozna #zewlakow #weszlo #stanowski

Nie tak dawno zadzwonił do mnie Michał Żewłakow. Powiedział, że właśnie skończył czytać „Spalonego” i że nabrał olbrzymiej sympatii i wielkiego szacunku dla Andrzeja Iwana. Poprosił o numer telefonu. Okazało się, że chciał go zaprosić na mecz Legia – Lazio, do strefy VIP, zarezerwować hotel itd. I tak zrobił: w czwartek Andrzej, w końcu wiślak z krwi i kości, stawi się na Legii, bo dostał zaproszenie od jej dyrektora sportowego. To bardzo miłe. Piłka na tych „szczytach” bardzo się cywilizuje. Coraz więcej ludzi z klasą, a coraz mniej buractwa.

Rozmawiałem też z Andrzejem, mówiłem mu: - Żewłak będzie do ciebie dzwonił… Opowiedział scenkę: - Napisałem kiedyś, że czas Michała minął i że trzeba dać sobie z nim spokój. Jakiś czas później natknęliśmy się na siebie w hotelu. Podszedł…

- Przepraszam, czy mogę na sekundę?

- Proszę.

- Dlaczego pan napisał, że trzeba dać sobie ze mną spokój?

- Po prostu tak uważam.

- Naprawdę tak pan uważa?

- Tak, Michał, moim zdaniem grasz już słabo i się nie nadajesz.

- Bardzo dziękuję za szczerość. Jest pan w porządku – odpowiedział Michał i… pocałował mnie w czoło. Pocałował w czoło i wyszedł.
  • 3