Aktywne Wpisy
hlebak +417
dozerman230 +532
Już mam dosyć słuchania o tym, jak to braun posługuje się piękną polszczyzną etc.
Gość nie dość że jest pajacem i wygaduje narodowokatolickie idiotyzmy, to jeszcze robi to w sposób nadęty, jakby grał w teatrze. Sejm to jest miejsce na konkretne wypowiedzi, odnoszące się do meritum, a mównica to nie jest miejsce na samozachwycanie się sobą i strojenie min.
#polityka #sejm #bekakonfederacji #4konserwy
Gość nie dość że jest pajacem i wygaduje narodowokatolickie idiotyzmy, to jeszcze robi to w sposób nadęty, jakby grał w teatrze. Sejm to jest miejsce na konkretne wypowiedzi, odnoszące się do meritum, a mównica to nie jest miejsce na samozachwycanie się sobą i strojenie min.
#polityka #sejm #bekakonfederacji #4konserwy
Czy są tutaj ludzie z #krakow i #katowice, którzy mogliby się wypowiedzieć na temat porównania jeśli chodzi o życie w tych miastach, głównie z nastawieniem na życie nocne i mieszkanie tam maksymalnie ze 2 lata?
Z tej strony #niebieskipasek 28lvl. Całe życie mieszkam w Kato i choć Śląsk ma masę zalet, to jednak kuleje jeśli chodzi o życie towarzyskie. Nie chodzi mi tutaj o jakieś domówki, ale o zwykłe wyjście w weekend. Miasto nie jest turystyczne, więc nie masz tej różnorodności. Tutaj nie dziwi sytuacja, gdzie poznajesz kogoś, a ta osoba jest znajomą znajomego ze szkoły. Z miejscówek, to tak naprawdę niewielka Mariacka + może z 2-3 sensowne kluby (a to i tak naciągana ilość, bo tylko przy 1 na całe Katowice mam 100% pewności, że będzie sporo ludzi, a nie loteria). Reszta miasta o 22 jest pusta. Na dłuższą metę, po prostu nie masz gdzie wyjść się zabawić w weekend. W tygodniu jest jeszcze gorzej. Tak naprawdę Katowice imprezują głównie w piątek i sobotę, co jest nieporozumieniem przy takiej metropolii.
Kilka razy zdarzyło mi się być w Krakowie na imprezie i mam wrażenie, że w tym aspekcie jest przepaść. Masa barów, sporo klubów, centrum wręcz żyje nocą, wszędzie słyszysz różne języki, są klimatyczne miejscówki. Nawet ciężko to porównać do Katowic, bo w Krakowie jeden bar potrafi być wielkości katowickiego klubu, a przy tym być za 0 złotych, a nie za 20 by w ogóle do niego wejść, jak w Katowicach xD Zawsze jest gdzie wyskoczyć, praktycznie przez cały tydzień. Kluby biją się o klienta. Możesz je zmienić i nic za to nie płacąc, kiedy w Katowicach płacisz wspomniane 20-30 złotych za samo wejście...
Ostatnimi czasy zastanawiam się, czy właśnie nie przeprowadzić się do Krakowa, choćby na 1-2 lata, typowo pod to, by korzystać z nocnego życia. Nadarzyła się okazja, bo od początku lutego nie mam pracy, nic mnie w Katowicach nie trzyma, jestem zmęczony tym samym widokiem od lat i i tak mieszkam ze współlokatorami. Czy jest tutaj ktoś, kto przeprowadził się do Krakowa z podobnych pobudek i mógłby się wypowiedzieć, czy było warto? Chętnie też wysłucham kogoś, kto mieszka w Krakowie od lat, czy tak faktycznie to wygląda, bo może akurat miałem szczęście, że za każdym razem były tłumy.
Podkreślam, nie kieruję się czystością powietrza, cenami nieruchomości, komunikacją, ilością zieleni itd, bo nie planuję osiedlić się w Krakowie na stałe.
#pytanie #kluby
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6216675f35706f44198618ec
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
@drahtzieher: Każdy kto tutaj mieszka lub nie jest ignorantem i wie co to konturbacja górnośląska? Miasta wokół Katowic można w zasadzie traktować jak dzielnice. Tylko biorąc pod uwagę te bezpośrednio graniczące z Katowicami, w stylu Sosnowiec, Mysłowice, Tychy, Ruda Śląska Chorzów itd, to jest lekko ponad 1 miliona mieszkańców.