Wpis z mikrobloga

w srodku miasta w domu mieszkala kobieta i jej opiekun, pol robot pol mutant. Dom byl waski, szerokosci polowy chodnika, ale w srodku byl duzy, byl w pelni rekonfigurowalny, pomieszczenie do ktorego sie wchodzilo rozkladalo sie, a stare skladalo. Chodzilo sie wiec praktycznie w jednym miejscu.

Kobieta czasami wychodzila do ludzi, ale robot obiekun mowil jej ze katastrofa sie odbyla tak czy inaczej, ze kazdy jest zmutowany, pokazywal jej hologramy na przechodzacym ludziach ktore pokazywaly co w nich jest nie tak. Kobieta krzyczala do nich, chciala porozmawiac, ale wszystkie mutanty byly jak zombie, rozmawiala wiec tylko z robotem. Prosil ja o udostepnienie kodu zabezpieczającego, odpowiedziala "znasz przeciesz jego imie", mowila o swojej milosci ktora byla w innej stacji, ta stacja nie przetrwala katastrofy.

Na koniec okazalo sie ze jednak kazdy jest normalny, a kobieta brudna i sponiewierana do nich belkocze. To robot trzymal ja w takim stanie by zatrzymac przy sobie, nie bylo zadnej katastrofy. A moze robota tez nie bylo.

#dziwnysen #whocares #walnietymozg
  • 3