Wpis z mikrobloga

Kur.... wczoraj robiłem test na Covid, wynik przyszedł dzisiaj rano i izolacja 10 dni od dzisiaj. Czemu nie mogą liczyć izolacji od dnia wykonania testu, przecież ten jeden dzień to dla mnie na wagę złota. W ogóle nigdzie nic nie można się dowiedzieć, wszystkie infolinie numer nieaktywny, masakra. To samo z lekarzami, przy okazji obecnej sytuacji tak straciłem szacunek do służby zdrowia jak nigdy do nikogo - różowa objawy covida od środy, 5 miesięczne dziecko od czwartku (gorączka prawie 40 stopni, kaszel, bardzo osłabione), pierwszy raz mamy do czynienia z chorym dzieckiem, jesteśmy osrani że strachu, dzwonimy prywatnie po lekarzach, no i w mieście +50 tys. mieszkancow żaden lekarz nie przyjedzie zobaczyć dziecka bo Covid. W końcu znalazl się jeden, który za 2 minuty wizyty i przepisanie antybiotyku zainkasował 150 zł (dobrze ze przynajmniej przyjechał). Przecież zostając lekarzem zdajesz sobie sprawę że będziesz miał styczność z chorymi ludźmi.
Aha, i nigdy więcej żadnego szczepienia na Covid. Nie jestem antyszczepionkowiecem, na Covid zaszczepiłem się w zeszłym roku dwoma dawkami, od tego czasu spadek odporności no i teraz złapałem koronkę. Różowa zaszczepiona po porodzie, druga dawka w grudniu, no i 2 miesiące po szczepieniu koronka.
Argument że dzięki szczepieniu przechodzę lżej nie działa - przed szczepieniem w 2019 Covid lekko, teraz po szczepieniu też nie najgorzej, ale jednak gorzej niż przed szczepieniem.
#covid #zalesie
  • 4
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@ajag: Hej,mam bardzo podobna sytuacje do Ciebie.Od soboty jestem na izolacji i przechodze covida troche gorzej niz przed szczepieniem.Mam miesięcznego bobasa on byl z Zona u tesciow przez caly tydzień bo chodze na nocki.Dzis niestety musial pojechać na test bo dostal kataru i sie boje ze tez moze miec covida.Jutro wyniki ale jak czytam Twoj post to jeszzcze większy stres mam
@Bedro92 nie wiem czy było tak strasznie jak to opisują media, czy było to może jak zwykła choroba u dziecka. Pierwsza doba była dla mnie straszna, byłem w pracy i jakoś koło godziny 14 zadzwoniła różowa płacząc że dziecko ma gorączkę. Pojechałem od razu do domu, widok mnie przerazil bo dziecko leżało na różowej i nie miało nawet siły podnieść główki, tylko tak stękało. Od razu poszukiwanie lekarza, pomogła osoba z rodziny,