Wpis z mikrobloga

Trzeci dzień na Węgrzech obowiązują ceny regulowane. Nie trzeba było długo czekać na limity... Nie jestem w stanie określić czasu, ale w tym tempie za kilka tygodni, będzie trzeba wprowadzić limity, nie na klienta, a na obywatela czyli kartki na żywność... Tak się zawsze kończy socjalizm.

"Od wtorku w Lidlu można zatem kupić najwyżej 10 kg mąki, 10 kg cukru, 12 l mleka i 10 l oleju słonecznikowego. Wprowadzenie limitu rozważa też Aldi."

Na początek do likwidacji pójdą małe sklepy osiedlowe, bo nie będą w stanie zarobić na różnicy między hurtem, a ceną maksymalną (mogą być tożsame). Markety wynegocjują niższe ceny, więc przetrwają.

#ztwoichpodatkow

PS>> Miesiąc temu pisałem jakie będą efekty regulowanych cen

Xtreme2007 - Trzeci dzień na Węgrzech obowiązują ceny regulowane. Nie trzeba było dłu...

źródło: comment_1643908403DOYb04oeU5aOKDGZGPxeAs.jpg

Pobierz
  • 5
@Xtreme2007: co się urwa dzieje na tym świecie. Moj znajomy że studiów pracował w zarządzie Tesco na nasz nieszczęśliwy kraj i przeniósł się parę lat temu do Budapesztu, bo firma wycofała się z Polski. Oczywiście zachwalając przy każdej rozmowie jaki to zajebisty kraj i miasto do życia. Muszę nadrobić zaległości, bo gołym okiem widać, że źle się dzieje nie tylko u nas
Spokojnie poczekaj z 3 mimesieca i będziesz miałl to samo Kaczyński idzie ścieżką wydeptaną przez Orbana


@Leniek: Jakiś czas temu któryś mądrala z PiS przebąkiwał coś o tym rozwiązaniu. Niby potem się wycofywał ze swoich słów, ale. No właśnie. ALE

Trenowałem czasy kartek na żywność jako dziecko. Niezbyt mam ochotę na powtarzanie doświadczenia, jako dorosły ( ͡° ʖ̯ ͡°)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Xtreme2007: jak wprowadzili euro na Litwie, to w Suwałkach w większych sklepach były właśnie takie limity XDDDD na mleko, alkohol, cukier ( ͡° ͜ʖ ͡°) Litwini przyjeżdżali, skupowali cały sklep i sprzedawali u siebie w cenach po euro, a że makro ani dużej hurtowni nie ma, to musiało się tak skończyć xd
I pomyśleć że jak w połowie lat 80. rodzice wyjechali ze mną na kontrakt na Węgry, to myślałem, że jestem w raju, z pełnymi sklepami i brakiem kartek. A teraz mija 40 lat i być może będzie na odwrót. Choć patrząc na pomysły debili z PiS-u, nie ma gwarancji, że u nas czegoś nie odwalą.