Wpis z mikrobloga

492 + 1 = 493

Tytuł: Prelekcje paryskie. Wybór. Tom 1
Autor: Adam Mickiewicz
Gatunek: publicystyka literacka, eseje
Ocena: ★★★★★★★★

Natomiast u Polaków i u wszystkich Słowian wyrazy zdają się układać samopas; składnia przedstawie niezmierną łatwość i nikt nie potrzebuje uczyć się od poprzedników ani trzymać się wzorów pisarzy. Rzekłbyś, że pod tym względem mowa słowiańska podobna jest do przyrody naszego kraju, gdzie wszystko ułatwia podjęcie budowy. Wszędzie znajduje się budulec, i tak wznosi się budynki o niejakim wykwincie form, ale krótkotrwałe.


Z tymi wykładami Mickiewicza to było tak, że z katedry Collège de France przemawiał przez cztery semestry. W czasie ostatniego, na skutek tego, że czasy były burzliwe (a które są spokojne?) i nie każdemu było po drodze z tym co głosił, wykłady zostały zdjęte. Zachowały się jednak ich zapisy, poczynione przez słuchaczy, które w części sam Mickiewicz redagował.

To co czytałem, to – jak sama nazwa wskazuje – wybór. Ten wybór został dokonany pod względem przede wszystkim wyciągnięcia z prowadzonego przez Mickiewicza kursu tego co dotyczy literatury. Oczywiście, rozpatrywanie literatury w zupełnym oderwaniu od epoki, jak to się robi w szkołach jest bez sensu (jak bardzo bez sensu to uświadomiła mi właśnie ta lektura), wobec czego dołączono też fragmenty, które uznano za niezbędne do zrozumienia kontekstu.

Ten tom składa się ze wstępu autorstwa pani Marty Piwińskiej i wyjątków z pierwszego kursu, obejmującego literaturę słowiańską (a tak naprawdę głównie polską) do czasów Jagiellonów włącznie. Zaczyna się od zarysu historii Słowian, później jedziemy przez baśnie, legendy i wieszczby (mało o tym, niestety), kronikarzy: Galla Anonima, Wincentego Kadłubka, Jana Długosza. Dalej jest Rej, Kochanowski, Szymon Szymonowicz (autor pięknych sielanek, których fragmenty zostały zacytowane, a z którymi mam ogromną ochotę się zapoznać) i kończymy na Skardze.

Mickiewicz analizuje nie tylko treść przytaczanych dzieł, ale też ich formę. Poszukuje, a raczej stwierdza analogie występujące między wczesnymi polskimi tekstami a tym, co można odnaleźć w literaturze antycznej – greckiej i łacińskiej. Dowiadujemy się też, dlaczego żaden przekład starożytnych dzieł nie odda w pełni ich piękna, oraz o tym, że z niektórymi polskimi tekstami sytuacja jest analogiczna. Stawiało to Mickiewicza-wykładowcę w dość kłopotliwej sytuacji, bowiem wykłady te prowadził po francusku.

Ciekawa lektura, w której jednak, moim zadaniem, za mało było samej literatury, a więcej historii. Zważając na to, że jest to wybór, zastanawiam się jak mają się te proporcje w pełnym tekście.
Zachwyca język. Choć to w zasadzie niemal rozprawa naukowa, choć jej treść nie jest spisana przez Mickiewicza, a później była też wielokrotnie redagowana, to miałem takie wrażenie, że został zachowany ten mickiewiczowski język. To zdecydowany plus, bo czyta się bardzo przyjemnie.

A tak naprawdę, to potraktowałem Prelekcje paryskie jako część moich poszukiwań Żyda Wiecznego Tułacza. Dostałem z Wikipedii cynk , że można go w tej pozycji znaleźć. Znalazłem sporo bardzo ciekawych rzeczy, ale tego, czego szukałem akurat nie. Śledztwa jednak nie umarzam, będzie ono dalej trwać, bo Prelekcje… mają przecież jeszcze jeden tom.

Wpis dodany za pomocą tego skryptu

#bookmeter #publicystykaliterackabookmeter #esejebookmeter
Pobierz GeorgeStark - 492 + 1 = 493

Tytuł: Prelekcje paryskie. Wybór. Tom 1
Autor: Adam M...
źródło: comment_1643746799hvovOlRuO7unn2r3E6k4rE.jpg