Wpis z mikrobloga

Drogie Mirki, są tu jacyś spece od ubezpieczeń komunikacyjnych? Właśnie miałem nieciekawą przygodę, mianowicie holowałem gościa i wjechał mi pięknie w tył. Straty nie są bardzo duże, ale parę tysięcy to będzie kosztować za oba auta. On ma samochód nowy, w leasingu, oczywiście wykupione AC i zastanawiamy się nad najbardziej korzystną opcją. Zgłosić to jako kolizję i naprawiać mój samochód z jego OC, a jego z jego AC? Czy jak to się robi w takich sytuacjach? Nie ma żadnych kruczków? Zaznaczam, że mamy dobre układy, w grę wchodzą tylko rozwiązania polubowne ;)

#samochody #kierowcy #ubezpieczenia #motoryzacja
  • 15
@trzyka: Wina jest ewidentnie holowanego, zresztą nie chcę żeby to ktoś rozstrzygał, bo dogadaliśmy się między sobą czyja jest wina ;)

@pogop: To raczej jasne ;) By się zgłosiło jako zwykłą kolizję, tylko właśnie pytam czy nie będzie problemów, bo nie mam za bardzo doświadczenia.
@jamtojest: lepiej to będzie zgłosić jako normalną szkodę. Ale jeśli auto znajomego jest w leasingu jest problem bo trzeba będzie do kolizji wezwać policję. Takie są wymogi leasingowdawcy (czy jakkolwiek się to kontrukcje angielską piszę :) a to już będą schody. Chyba więc musicie przygotować ładną inscenizację i jednorodne tłumaczenie. Znajomy dostanie za to mandat etc. To sprawa z dzisiaj?
@CzarnyOwiec: Tak, z dzisiaj. No właśnie o taką odpowiedź mi chodziło, dzięki. Nie wiedziałem, że musi być policja, jutro jeszcze sprawdzimy co tam jest w umowie, ale pewnie tak jak mówisz. To by znacznie komplikowało sprawę, bo z tymi inscenizacjami to bywa różnie, ryzyko jak dla mnie spore, a jeszcze mandat dodatkowo. Straty u mnie są niewielkie, przynajmniej wygląda na to, że tylko wgnieciona klapa, więc może lepiej będzie żeby on
@jamtojest: do czasu inscenizacji nie róbcie żadnych napraw. A co do problemów zależy na kogo traficie. Bo policja czasem jest uczulona na tego typu "zgłochy" także to realnie musi wyglądać. Poza tym do listy atrakcji mogą wam też zabrać dowody rejestracyjne, i czasem holownik ale to już na koszt ubezpieczalni... także to tak pokrótce. Ja tam już dawno doszedłem do wniosku ,że lepiej zamówić czasem lawetę, szkoda ,że znajomy tak nie
@jamtojest: Dopiero czytam wpis. Podpowiedz koledze, żeby wpierw zadzwonił na infolinię leasingodawcy jak się sprawa ma w przypadku kolizji i czy wymagana jest ta policja. Nie zawsze warunki umowy o tym mówią. Czasem leasingodawca ma to w dupie i nakazuje użytkownikowi pojazdu załatwiać takowe rzeczy bezpośrednio z ubezpieczalnią. Wszystko zależy od tego, kto jest kim w tym leasingu. Czasem jest tak, że użytkownik = właściciel, jeśli chodzi o prawa i obowiązki
@jamtojest: Spoko. #!$%@? akcja swoją drogą. :) Chcesz komuś pomóc, a tu zonk. W takich sytuacjach czasem nawet lepiej, gdy nie jest to znajomy, bo człowiek nie ma wyrzutów i od razu dzwoni na pały. ;) A tak trza kombinować. Ps. A w ogóle skoro auto nowe, w leasingu, to czegoś nie rozumiem. Dlaczego go holowałeś, a nie zadzwonił sobie kolega po lawetkę z assistance?
@killerpizza: Bo pierdoła wlał cały bak benzyny do diesla ;) I nie chciał tego zgłaszać, żeby nie mieć problemów z gwarancją. Sam sobie pluję w brodę, że mu pomagałem, ale z drugiej strony sytuacja jest taka, że nie było szans odmówić. No nic, tak bywa w życiu.