Wpis z mikrobloga

Nie jestem społeczniakiem, nie obchodzi mnie jak ludzie wychowują swoje dzieci i psy, zasadniczo nie obchodzi mnie los innych zwierząt (tzn. uważam, że w ogóle w Polsce jest za dużo psów, ale przecież ich nie wywalę w kosmos).

Byłam świadkiem sytuacji: piesek 8kg na flexi robi dwójkę. Po drugiej stronie smyczy dzieciak max 10 lat, wydający głośne dźwięki jakby wymiotował po ostrym kebsie - oto co zwróciło moją uwagę. Przyglądam się i widzę, że pies charakterystycznie kilkukrotnie kuca, a dzieciak najwyraźniej nie skory do sprzątania biegunki ciągnie go na tej smyczy (zablokowana flexi). Szarpie go parę razy tak, że pies ani się nie załatwi ani nawet równowagi nie może złapać. W końcu dzieciak psa wyszarpał z trawnika na na chodnik krzycząc jakby udawał lwa (takie skrzekliwe dziecięce "wrał!"). Pies pokazał cały wachlarz sygnałów: odwracanie głowy i całego ciała, oblizywanie się, ziewnięcie, wreszcie pokazał zęby i warknął. Ale finalnie się poddał i poszedł za dzieciakiem.

Kilka takich akcji i pies dzieciaka ugryzie, a potem będzie kociokwik, że głupi kundel jest agresywny.

Nie znam psa, nie znam właścicieli. Wiem, w której klatce mieszkają. Co byście zrobili? Próbować znaleźć mieszkanie i gadać z rodzicami? Gdzieś to zgłosić?

PS do dzieciaka nie podeszłam, bo nie gadam z gówniakami plus miałam własnego psa u boku
#psy #pies #pytanie
  • 3
@ChristmasCarol: #!$%@? z miejsca, ma sprzatac i kropka - skoro babcie po 80 lat moga sprzatac po swoich fifuniach, to 10letni szczyl tymbardziej. Konfrontacji z rodzicami raczej nie polecam - moze byc ryzykownie, skoro tak sie latorosl prezentuje ;) Mnie tez czesto krew zalewa, jak widze, jak ludzie sie zachowuja wobec wlasnych zwierzat (,)

Mam psa, zeby nie bylo, mieszkam w bloku.

EDIT: Ewentualnie kartke z informacja