Wpis z mikrobloga

KUURWAAA Mirki co się #!$%@? w tym #orange

Chciałem zamówić internet światłowodowy. Zadzwoniłem więc na infolinię. Dostałem ofertę 61 zł brutto za internet 300 mb/s bez opłaty aktywacyjnej z powodu lokalizacji w której mieszkam. Umówiliśmy się, że przemyślę sprawę i zadzwonią do mnie za godzinę. Nie zadzwonili. Po kilku dniach sam zadzwoniłem na infolinię. Dostałem taką samą ofertę z tym że poinformowano mnie, że w cenie jest jakiś specjalny numer na infolinię tylko dla mnie i dodatkowe zabezpieczenie. Zapytałem czy można zrezygnować z tych usług. Powiedziano mi, że tak i wtedy cena wynosi 49,99 zł brutto. Zapewniono mnie również, że nie będzie opłaty aktywacyjnej z racji mojej lokalizacji, ale pierwszy rachunek będzie większy z powodu jakiegoś wyrównania. Nie mam pojęcia z jakiej okazji te wyrównanie. Zrozumiałem, że z takiej ponieważ okres rozliczeniowy jest 6 dnia miesiąca, a ja podpisuje umowę 13ego. Nie wiem jaka tu jest logika, może źle zrozumiałem. Na ofertę przystałem i przyszło mi podsumowanie a w nim informacja, że pierwszego miesiąca mam zapłacić dwukrotność miesięcznego abonamentu. Zadzwonił do mnie inny konsultant w celu potwierdzenia zamówienia. Zapytałem skąd ta kwota dodatkowa, to powiedział mi, że to opłata aktywacyjna (gwoli ścisłości na stronie jest napisane, że opłata wynosi 59,99 zł, a u mnie wynosiła 49,99 zł). Poinformowałem więc, że zapewniono mnie, że z powodu mojej lokalizacji mam nie mieć tej opłaty i dlaczego w takim razie ją mam. Konsultant powiedział mi, że to w takim razie jakiś błąd systemu i że jak jutro przyjdzie serwisant podłączać mi internet, to żebym nie podpisywał umowy tylko oni wyślą mi drugą kurierem - bez tej opłaty aktywacyjnej. Przyjechał dzisiaj serwisant. Przychodzi do podpisania umowy i informuje go, że wyszła taka sytuacja. Ten mi mówi, że oni nie mogą dać mi takiego rabatu. Dzwoni na infolinię, a infolinia kontaktuje się ze mną. Konsultant mówi mi, że taki rabat mi się nie należy. Mówię, że kilku innych konsultantów zapewniło mnie, że się należą. Okazało się, że taka promocja mnie nie obejmuje, bo nie mam innych usług w Orange i widocznie tamci konsultanci nie mieli wystarczająco informacji o mnie. Powiedział mi, że skontaktuje się z managerem i da mi znać. Informacja zwrotna była taka, że nie należy mi się taki rabat. Oznajmiłem, że w takim razie rezygnuję z umowy, bo czuję się oszukany. Po jakimś czasie zadzwonił do mnie inny konsultant z ofertą typu “ratującą utraconego klienta”. Dostałem propozycję tego samego internetu za 48,99 netto (czyli jakieś 61 zł jak na początku) i w tym jest jakiś firewall. Mówię, że miałem taką ofertę i chciałbym bez tego firewalla, to dostałem odpowiedź, że to najniższa oferta jaką może mi zaproponować i nie może tego odłączyć xD.

#!$%@? mam wrażenie jakbym miał za zadanie odebrać zaświadczenie A38

Polecicie jakiś internet w #warszawa ?
  • 6
@MintajWKwadracie: U mnie #upc śmiga bez zarzutów. Aktualnie mają całkiem niezłe oferty. Najważniejsze, że można podłączyć po bridgu własny router i wszystko śmiga elegancko, od lat nie miałem awarii dłuższej niż 5 minut (poza momentem gdy siadł obwód zasilania urządzeń w bloku, m.in. windy i oświetlenie na klatce).
@WykopowyDzban: no to właśnie miałem tę ofertę. Tylko u mnie były dwa pełne miesiące, choć też zakładam w połowie. Jeden konsultant powiedział, że to wyrównanie, a inny że opłata aktywacyjna. Po czym jak z niej zrezygnowałem, to od innego konsultanta "ratującego klienta" dowiedziałem się, że takiej oferty nie ma ¯\_(ツ)_/¯
@MintajWKwadracie: ...i dlatego trzeba nagrywać wszystkie rozmowy z konsultantami - raz, że sam potem na spokojnie możesz odsłuchać wszystko jeszcze raz a dwa, że masz dowód, że coś obiecali i na hasło, że masz to nagrane w wielu wypadkach ich nastawienie zmienia się o 180 stopni i okazuje się, że coś co do tej pory było niemożliwe nagle na drodze wyjątku przestaje być problemem

ale w sumie jak firma od samego