Wpis z mikrobloga

W grach serii #totalwar wolałem bitwy ze starszych części jak Rome 1 i Medieval 2. Były one fajne z jednego względu, mianowicie tam zdarzało się dość często że wygrywaliśmy i przeciwnicy uciekali, po czym ogarniali się i atakowali znowu, kilka razy pod rząd mogło się tak zdarzyć aż w końcu tak oberwali że już wygrywaliśmy bitwę. W nowszych częściach tego nie ma, walki przeważnie wyglądają w taki sposób, że gdy mamy przewagę, to w końcu nadchodzi ten jeden moment, gdy nasi wrogowie zaczynają odpuszczać i w jednej chwili zamienia się to w masową ucieczkę wrogich oddziałów i mamy zwycięstwo.
#totalwar #gry #strategie
  • 6
  • Odpowiedz
@Nateusz1: „army losses” - bierze pod uwagę utratę „wartości bojowej” armii. Odpala się przy znacznej przewadze jednej ze stron i, imo, jest to lepsze niż walka do wybicia ostatniego chłopa z kijem
  • Odpowiedz
@xyzak: No i właśnie wygląda to tak, że dosłownie w jednej chwili jednostki rozpoczynają odwrót i koniec bitwy. Według mnie bitwy są przez to takie schematyczne.
  • Odpowiedz
@Nateusz1 według mnie jest odwrotnie, w starszych wersjach jedna szarża mogła skończyć bitwę, a nowych częściach to jednostki uciekną kawałek, mobilizują się i tak w kółko. W nowych częściach to wygląda jak zabawa w kotka i myszkę, a nie bitwa. Trzeba mieć dużo konnicy żeby spędzić wroga armię z pola i nie pozwolić jej się przegrupować.
  • Odpowiedz