Wpis z mikrobloga

TLDR

Jadąc dziś do kołchozu przypomniałem sobie poniższy zrzut ekranu i zacząłem się zastanawiać; co siedzi w głowie takiej różowej, która była kiedyś stale podrywana, a teraz już nie jest, przez co teraz jest rozgoryczona i zgorzkniała? No i mnie olśniło. Takie #rozowepaski (bez względu na wygląd) są od wieku nastoletniego adorowane i podrywane przez oskarków, później przez chadów, ale to nie trwa wiecznie. One myślą, że z tymi oskarkami/chadami one będą już na zawsze, że oni będą im wierni, że się z nimi ożenią, będą mieli dzieci i ładny domek z ogórdkiem. Podczas gdy chady i oskarki mają zupełnie inną wizję, a jest nią; ruchanie aż do znudzenia, a następnie wymiana na inną - młodszą. W ten sposób nie dość, że rośnie ilość bolców, to jeszcze następuje habituacja bodźca, czyli przyzwyczajania mózgu takiej różowej, że to, że ją chady i oskarki podrywają to jest coś normalnego, to jest coś co się jej należy! Ale z wiekiem traci się zainteresowanie chadów i oskarków, bo oni wolą młodsze. Ślubu i rodzinki z chadami i oskarkami jak nie było tak nie ma i już nie będzie, wiec co ma zrobić taka kobieta poi karuzeli kutasów? Ma dwie możliwości, albo wziąć sobie normika beciaka i nim gardzić, bo w końcu lepszy ten niż żaden, ale mimo wszystko ten beciak jest gorszy od tych których miała wcześniej stąd te pogardzanie nim (mnie tak chciała jedna potraktować, jak chcecie to mogę opisać), albo być starą panną, ślinić się do chadów i wylewać frustracje w internecie, że faceci to chuje, że żaden (chad) jej nie chce itd. Tak to wygląda właśnie. Jeśli dalej nie rozumiesz o co chodzi, to wyobraź sobie, że w wieku 115 lat zostajesz miliarderem, stać cie na wszystko, kasy ci nie ubywa (do pewnego momentu), aż tu nagle w wieku 25 lat dalej wydajesz kasy, ale zaczyna ci jej ubywać. Kasy z dnia na dzień, z roku na rok co raz mniej, aż w końcu dochodzisz do takiego wieku, gdzie nie masz nic, musisz się wyprowadzić z 1000 metrowej rezydencji, która mieście się na 10 hektarach ziemi, musisz wysiąść ze swojego bugatti i lamborghini i przesiąść się do komunikacji miejskiej, musisz zamieszkać w obskurnej kawalerce, która mieście się w 100 letniej kamienicy i jest jeden kibel na korytarzu jak u Kiepskich. Zastanów się jak byś się czuł? Odkąd pamiętasz żyłeś w luksusie, twój mózg zdołał się do niego przyzwyczaić, traktował ten luksus jak coś normalnego i codziennego, aż tu nagle musiałeś obniżyć standard życia.
#takaprawda #przegryw #blackpill #niebieskiepaski #psychologia
J.....y - TLDR

Jadąc dziś do kołchozu przypomniałem sobie poniższy zrzut ekranu i ...

źródło: comment_1640844191qFZdrJ5I573yE82uohGodi.jpg

Pobierz
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
xD, kiedy nawet nie starasz się mówić poprawnie w danym języku to jest niechlujstwo, a nie powód do dumy


() Można mówić poprawnie twardym akcentem, oni tego nie sprawdzają

Kiedy tylko się da imiona się tłumaczy. Poza tym dużo mniej razi kiedy ktoś zwraca się do ciebie angielską wersją twojego imienia, niż próbuje kaleczyć wymowę twojego imienia.

@Kaelthas: teoretycznie tak, ale poza Korwinem nikt nie mówi na G.
  • Odpowiedz
Parę lat temu poznałem w pracy jedną studentkę i postanowiłem do niej wystartować,


@Jestembogaty: Może właśnie dosadnie odebrała to jako "wystartowanie". Kobiety mają masę adoratorów. Z filmów dla kobiet (bo takie też warto oblukać, przynajmniej te dobre) można się dowiedzieć że jednym z głównych czynników odrzucający kobiety jest "zarywanie". Jak chcesz kobietę poderwać to do niej nie zarywaj, tylko najpierw się z nią zakumpluj, a później samo już pójdzie.
  • Odpowiedz
@klamkaodokna: Lol, ja swoje imię też wymawiam po angielsku tak jak powiedział by to native i co w tym dziwnego?
I nie powiesz mi, że jak ktoś mówi dobrze po angielsku, ale z twardym akcentem, to jest na równi z kimś kto mówi blisko native speakera. Oczywiście, to nie będzie problem, ale różnica jest
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@jelendaniel: jak ci taka wymowa przychodzi naturalnie to nic takiego, ale jak ktoś się cieszy, że obco nie poznał w nim polskiego akcentu to widzę w takim kimś duże kompleksy. Nie bardzo wiem o co chodzi z "byciem na równi".
  • Odpowiedz