Wpis z mikrobloga

@DonTadeo W sumie to lista polskich trenerów, którzy w jakikolwiek sposób zaznaczyli się w piłce zagranicznej jest przerażająco krótka. Kazimierz Górski i Jacek Gmoch odnosili sukcesy w Grecji (czyli jednak drugorzędnej lidze), Antoni Brzeżańczyk był w latach 70. trenerem Feyenoordu, niejaki Aleksander Mandziara (ojciec byłego prezesa Lechii Gdańsk) pracował w Young Boys, z którym zdobył mistrzostwo Szwajcarii, nawet kariera Bońka siedzącego na ławkach grających w Serie A Lecce i Bari wypada bardzo
@DonTadeo: Z Kasperczakiem w ogóle byśmy się nie zakwalifikowali na MŚ.
Przy okazji dodam że nie rozumiem fenomenu Leo Beenhakkera.
Engel i Janas awansowali do finałów MŚ, gdzie wchodziło 11-13 (nie pamiętam ile, nie więcej niż ta liczba) reprezentacji z Europy. W finałach nie wyszli z grupy i ich natychmiast pogoniono i obrzuca gównem do dzisiaj.
Leo awansował do finałów Mistrzostw Europy. Mistrzostw gdzie grały 24 drużyny, więc było duuuuuużo łatwiej