Siema Tydzień wypada dokładnie jutro, ale piję wtedy alkohol z racji urodzin znajomego, więc nie będę go brał w ten dzień, w związku z czym postanowiłem opisać efekty dzisiaj.
Najważniejsza sprawa - lek mi uświadomił, że nie wymyśliłem sobie ADHD i momentalnie zwalczył u mnie syndrom oszusta po diagnozie. Miałem myśli, że może sobie to wymyśliłem, i po prostu taki jestem, ale lek skutecznie mi pokazał, że zdecydowanie mam problem w wielu płaszczyznach na tle życia.
Z podstawowych informacji: -mam zdiagnozowane ADHD -biorę od tygodnia mediknet 10mg cr -w dzieciństwie miałem objawy ADHD które rodzice zlekceważyli -dzięki pomocy jednego mireczka poszedłem do psychiatry i powoli zaczynam układać sobie życie
Z takich ogólnych obserwacji, to lek biorę w ten sposób, że rano biorę pierwszą tabletkę koło 7-8 i czuję lekkie działanie, po czym biorę koło 12/13 drugą tabletkę i wtedy po około godzinie mam czystą głowę i pełne skupienie do około 17. Próbowałem w poniedziałek wziąć jeszcze trzecią dawkę koło 15 z racji że pracowałem od 7 do 22, ale spotęgowało to u mnie niepokój, więc raczej nie będę brał 3 dawek dziennie. Do tego nie mogłem zasnąć - udało mi się dopiero po 24. Lek działa na mnie około 6-7 godzin. W dni kiedy nie brałem leku, czułem się taki nieogarnięty, ale nie było to złe uczucie, bo tak mam całe życie, taki powrót do normalności. Jestem pozytywnie zaskoczony efektami, na ten moment postanowiłem, że na lekach będę próbował zrobić sobie różne nawyki, aby w ten sposób w dni które leku nie biorę je kontynuować bez większego problemu. Lek na pewno zostanie ze mną na lwią część życia, ale docelowo chciałbym go brać tylko w ekstremalnych sytuacjach. Po 3 dniach brania miałem łezki w oczach wieczorem, bo tyle życia straciłem na męczenie się, obwinianie i ogólnie zajazd psychiczny, podczas gdy drzwi do normalności kosztowały 2 wizyty u psychiatry ... Ale cóż, tak jak mi jeden Mirek pisał, lepiej się cieszyć, że teraz poszedłem niż bym nie poszedł w ogóle.
Zacznę od minusów: -ból głowy - im dłużej biorę tym mniejszy, w poniedziałek nic już prawie nie czułem -uczucie niepokoju - żeby wam to zoobrazować co u mnie to oznacza: Wyobraźcie sobie, że całe życie jesteście na koncercie rockowym, mocne brzmienie i te sprawy - i nagle wszystko milknie, nic nie gra, nikt nic nie mówi, słyszycie coś tylko jeśli sami coś powiecie lub zrobicie. To było moje życie przez ponad 20 lat. To uczucie ciszy, spokoju, skupienia jest czymś, czego nie zaznałem w zasadzie nigdy, i do którego nie mogę się przyzwyczaić, i którego się "boję", bo jednak jestem przyzwyczajony do czegoś innego -brak apetytu - z natury zapominałem o śniadaniach i ogólnie jedzeniu w ciągu dnia, zazwyczaj przypominało mi o tym poczucie głodu, którego po zażyciu nie mam, dlatego muszę jeść na siłę -szersze źrenice - daję to do minusów, bo u mnie w zawodzie często patrzy się w oczy, a poszerzone źrenice o ile wynikają z leku, mogą mylnie kogoś zwodzić, że biorę nałkotyki -gdy lek kończy działanie - zjazd energetyczny, momentalnie chce mi się spać i nie mam na nic siły, coś jakby nagle paliwo w aucie się kończyło przy jeździe 120km/h - na leku choćbym nie wiem jak był zmęczony fizycznie czy nawet psychicznie to nie umiem zasnąć - nie mam pojęcia jakim cudem ludzie biorą to na sen, dla mnie efekt odwrotny - libido mi umarło :(
A teraz czas na plusy :) - K O N C E N T R A C J A - to jest coś, co myślałem, że mam, ale lek mi pokazał, że nie mam ( ͡°͜ʖ͡°) Po zażyciu nie mam problemy z czytaniem, słuchaniem, nauką, pisanie czy oglądaniem, wcześniej wyglądało to tak, że robiłem te rzeczy max 10-15 minut i od razu przerwa, bo już miałem taki natłok myśli, że nic nie rozumiałem z tego co robię, do tego wcześniej zdarzało się, że coś czytałem i linijkę niżej już nie wiedziałem o czym czytałem. Po metylofenidacie potrafię robić te rzeczy w w zasadzie tak długo jak chcę, jedyna rzecz jaka mnie ogranicza, to czas wolny w ciągu dnia i działanie leku - skupienie na danej czynności - nie przerywam danej czynności dopóki jej nie skończę, umiem sobie ułożyć w głowie sekwencję co po kolei zrobię i najważniejsze - nie zapominam o niej - spokój emocjonalny - czuję się trochę jak robot, ale mi to nie przeszkadza - emocje tak jak czuję 10 razy bardziej od przeciętnego człowieku to teraz czuję kilka razy mniej - jest to dla mnie plus, bo w życiu z racji problemów mam więcej negatywnych emocji niż pozytywnych, więc skutecznie mnie wyciszaja i pozwalają po prostu normalnie funkcjonować. Jeśli ktoś z was brał kiedyś bezno to wie o czym mówię. - czas leci mi wolniej ¯_(ツ)_/¯ - nie wiem jak to działa i pewnie w dużej mierze to jest wkręta, ale autentycznie dni trwają mi dłużej, mogę zrobić więcej w ciągu dnia i czuję, że nie marnuję czasu - produktywność - tak jak wyżej, mogę zrobić o wiele więcej w ciągu dnia, do tego czynności te robię dokładniej i bez pośpiechu - mówię spokojnie i zrozumiale - mam problem z przekazem, często mówię coś niedbale i w taki sposób, że ludzie nie wiedzą o co chodzi, teraz ten problem zniknął w 90 procentach - większy spokój w głowie - tłumaczę sobie to w ten sposób, że zamiast mieć 10 wątków otwartych w głowie to mam jeden którego się trzymam, przez co nie wkręcam sobie rzeczy związanych z fobiami czy stresogennych
Osoby które chcą wiedzieć jak to wygląda po miesiącu zapraszam do plusowania, pod koniec stycznia napiszę jak efekty po dłuższym braniu
@MTGrubas: Ciekawy wątek. Utwierdza mnie w przekonaniu, że mam podobne problemy. Kiedyś już z @welin: na ten temat rozmawiałem. Nie umiem się jednak zmusić do psychiatry ani psychoterapeuty.
@chlodna_kalkulacja: psychiatrzy od ADHD często przyjmują online i w ogóle długo się czeka nawet na taką wizytę, czasem dwa miesiące, więc zdążysz się przygotować mentalnie jeśli zaczniesz szukać. Z psychologami nie wiem, ale oni i tak nie przepiszą leków, które mają kluczowe znaczenie. Kup sobie "Umysł wyzwolony" Hayesa, mi pomógł.
@MTGrubas: WSZYSTKIE opisane przez Ciebie obserwacje zauważyłem u siebie! Na wspomniany zjazd energetyczny świetnie działa spacer/kilkanaście minut ćwiczeń. Pamiętaj o suplementacji magnezem. Na brak apetytu warto jeść porządne śniadanie (białko+tłuszcz) przed zażyciem medi + podjadanie w mniejszych ilościach w ciągu dnia. Do tego trzeba pamiętać że sam lek nie załatwia sprawy. Po kilku tygodniach stosowania zauważyłem że trzeba się nauczyć funkcjonować w nowej rzeczywistości więc praca nad sobą dalej wskazana
Nie umiem się jednak zmusić do psychiatry ani psychoterapeuty.
Lepiej się czym prędzej przekonać, jak zaczniesz wychodzić na prostą będziesz żałował tak samo jak każda osoba, która odkładała to w nieskończoność - czyt. min. autor wpisu i wiele innych osób borykających się z różnymi dolegliwościami.
@welin: stosujesz przeciwlękowe stale z metylofenidatem? miałem przekonanie, że jak mam medikinet to nie mogę sięgać po xanax ale czasami mnie przerasta mój niepokój, szczególnie po jego drugiej dawce.
@loqurs: nie ma, nawet pomaga w skupieniu, bo nie rozpraszają te lękowe myśli podczas robienia rzeczy w stylu że się nie uda/dużo tego/to muszę sprawdzić
@welin: generalnie, jest 2h później i nie przestałem czytać o pregabalinie. jestem pod wrażeniem opinii ludzi na jej temat, a jednocześnie zmartwiony o odstawienie. mogę wiedzieć na jakiej dawce jesteś i jak długo?
@loqurs: 25 mg (najmniejsza dawka) do 4 razy dziennie wedle uznania, chyba że muszę pisać jakieś bardzo naukowe rzeczy przez kilka godzin bez przerwy to mogę dojść do 6 na dzień, z czego 2 na noc przed snem (chociaż ja nie mam problemu z zaśnięciem akurat tylko z położeniem się spać). Tak więc zazwyczaj łącznie biorę 100 mg. W sumie jak schodzi concerta po tych 8-10 godzinach to wtedy mam
@loqurs: jeśli chodzi o odstawianie to chyba nie ma problemu, w każdym razie przy moich dawkach, bo zdarzało mi się tak z dnia na dzień przestać brać jak zapominałam na przykład wziąć na wyjazd kilkudniowy i nie było problemu. Zresztą ją się przepisuje ludziom, którzy schodzą z benzodiazepin, bo łagodzi objawy odstawienne bardzo dobrze. Mój psychiatra twierdzi, że na takich małych dawkach jak moje skutki uboczne praktycznie nie występują. Po
@welin: spoko, ja dzisiaj jestem pierwszy dzień na medikinecie CR, czyli odpowiedniku concerty jak rozumiem. jestem ciekawy długoterminowo jak na mnie będzie działać, ale już pojawił mi się dziś na kilka chwil nadzwyczajny niepokój + zobaczymy jak wieczorem będę funkcjonował jak zejdzie do zera działanie.
odnośnie medikinetu uwalnianego natychmiastowo - skończył mi się ostatnio i w aptece mi powiedzieli, że jest bardzo trudno z jego dostępnością, dlatego przeszedłem na CR i trochę mnie martwi niemożliwość ratunku nim w nagłych sytuacjach lub wieczorem. to takie może małe info dla Ciebie, że mogą być kłopoty z realizacją recepty przyszłościowo ew. farmaceuta mnie zrobił w balona.
bardzo zaciekawiło mnie Twoje określenie na problemy z cyklem dnia i nocy, tzn. że nie masz problemu z zaśnięciem ale z położeniem się spać - jakbym czytał o sobie. prega pomogła Ci to wyregulować? ja byłem przez ostatnie 2-3 tygodnie na zolpidemie i nadal nie potrafiłem go brać np. o 22 tylko dopiero jak rzeczywiście postanowiłem iść spać to go brałem co trochę się mijało z celem i nie widzę sensu u siebie brania takich typowych nasennych, bo dopóki nie przełamię się do kładzenia się wcześniej tak nici z poprawy w tej
Tydzień na metylofenidacie.
Siema
Tydzień wypada dokładnie jutro, ale piję wtedy alkohol z racji urodzin znajomego, więc nie będę go brał w ten dzień, w związku z czym postanowiłem opisać efekty dzisiaj.
Najważniejsza sprawa - lek mi uświadomił, że nie wymyśliłem sobie ADHD i momentalnie zwalczył u mnie syndrom oszusta po diagnozie. Miałem myśli, że może sobie to wymyśliłem, i po prostu taki jestem, ale lek skutecznie mi pokazał, że zdecydowanie mam problem w wielu płaszczyznach na tle życia.
Z podstawowych informacji:
-mam zdiagnozowane ADHD
-biorę od tygodnia mediknet 10mg cr
-w dzieciństwie miałem objawy ADHD które rodzice zlekceważyli
-dzięki pomocy jednego mireczka poszedłem do psychiatry i powoli zaczynam układać sobie życie
Z takich ogólnych obserwacji, to lek biorę w ten sposób, że rano biorę pierwszą tabletkę koło 7-8 i czuję lekkie działanie, po czym biorę koło 12/13 drugą tabletkę i wtedy po około godzinie mam czystą głowę i pełne skupienie do około 17. Próbowałem w poniedziałek wziąć jeszcze trzecią dawkę koło 15 z racji że pracowałem od 7 do 22, ale spotęgowało to u mnie niepokój, więc raczej nie będę brał 3 dawek dziennie. Do tego nie mogłem zasnąć - udało mi się dopiero po 24. Lek działa na mnie około 6-7 godzin. W dni kiedy nie brałem leku, czułem się taki nieogarnięty, ale nie było to złe uczucie, bo tak mam całe życie, taki powrót do normalności. Jestem pozytywnie zaskoczony efektami, na ten moment postanowiłem, że na lekach będę próbował zrobić sobie różne nawyki, aby w ten sposób w dni które leku nie biorę je kontynuować bez większego problemu. Lek na pewno zostanie ze mną na lwią część życia, ale docelowo chciałbym go brać tylko w ekstremalnych sytuacjach. Po 3 dniach brania miałem łezki w oczach wieczorem, bo tyle życia straciłem na męczenie się, obwinianie i ogólnie zajazd psychiczny, podczas gdy drzwi do normalności kosztowały 2 wizyty u psychiatry ... Ale cóż, tak jak mi jeden Mirek pisał, lepiej się cieszyć, że teraz poszedłem niż bym nie poszedł w ogóle.
Zacznę od minusów:
-ból głowy - im dłużej biorę tym mniejszy, w poniedziałek nic już prawie nie czułem
-uczucie niepokoju - żeby wam to zoobrazować co u mnie to oznacza: Wyobraźcie sobie, że całe życie jesteście na koncercie rockowym, mocne brzmienie i te sprawy - i nagle wszystko milknie, nic nie gra, nikt nic nie mówi, słyszycie coś tylko jeśli sami coś powiecie lub zrobicie. To było moje życie przez ponad 20 lat. To uczucie ciszy, spokoju, skupienia jest czymś, czego nie zaznałem w zasadzie nigdy, i do którego nie mogę się przyzwyczaić, i którego się "boję", bo jednak jestem przyzwyczajony do czegoś innego
-brak apetytu - z natury zapominałem o śniadaniach i ogólnie jedzeniu w ciągu dnia, zazwyczaj przypominało mi o tym poczucie głodu, którego po zażyciu nie mam, dlatego muszę jeść na siłę
-szersze źrenice - daję to do minusów, bo u mnie w zawodzie często patrzy się w oczy, a poszerzone źrenice o ile wynikają z leku, mogą mylnie kogoś zwodzić, że biorę nałkotyki
-gdy lek kończy działanie - zjazd energetyczny, momentalnie chce mi się spać i nie mam na nic siły, coś jakby nagle paliwo w aucie się kończyło przy jeździe 120km/h
- na leku choćbym nie wiem jak był zmęczony fizycznie czy nawet psychicznie to nie umiem zasnąć - nie mam pojęcia jakim cudem ludzie biorą to na sen, dla mnie efekt odwrotny
- libido mi umarło :(
A teraz czas na plusy :)
- K O N C E N T R A C J A - to jest coś, co myślałem, że mam, ale lek mi pokazał, że nie mam ( ͡° ͜ʖ ͡°) Po zażyciu nie mam
problemy z czytaniem, słuchaniem, nauką, pisanie czy oglądaniem, wcześniej wyglądało to tak, że robiłem te rzeczy max 10-15 minut i od razu przerwa, bo już miałem taki natłok myśli, że nic nie rozumiałem z tego co robię, do tego wcześniej zdarzało się, że coś czytałem i linijkę niżej już nie wiedziałem o czym czytałem. Po metylofenidacie potrafię robić te rzeczy w w zasadzie tak długo jak chcę, jedyna rzecz jaka mnie ogranicza, to czas wolny w ciągu dnia i działanie leku
- skupienie na danej czynności - nie przerywam danej czynności dopóki jej nie skończę, umiem sobie ułożyć w głowie sekwencję co po kolei zrobię i najważniejsze - nie zapominam o niej
- spokój emocjonalny - czuję się trochę jak robot, ale mi to nie przeszkadza - emocje tak jak czuję 10 razy bardziej od przeciętnego człowieku to teraz czuję kilka razy mniej - jest to dla mnie plus, bo w życiu z racji problemów mam więcej negatywnych emocji niż pozytywnych, więc skutecznie mnie wyciszaja i pozwalają po prostu normalnie funkcjonować. Jeśli ktoś z was brał kiedyś bezno to wie o czym mówię.
- czas leci mi wolniej ¯_(ツ)_/¯ - nie wiem jak to działa i pewnie w dużej mierze to jest wkręta, ale autentycznie dni trwają mi dłużej, mogę zrobić więcej w ciągu dnia i czuję, że nie marnuję czasu
- produktywność - tak jak wyżej, mogę zrobić o wiele więcej w ciągu dnia, do tego czynności te robię dokładniej i bez pośpiechu
- mówię spokojnie i zrozumiale - mam problem z przekazem, często mówię coś niedbale i w taki sposób, że ludzie nie wiedzą o co chodzi, teraz ten problem zniknął w 90 procentach
- większy spokój w głowie - tłumaczę sobie to w ten sposób, że zamiast mieć 10 wątków otwartych w głowie to mam jeden którego się trzymam, przez co nie wkręcam sobie rzeczy związanych z fobiami czy stresogennych
Osoby które chcą wiedzieć jak to wygląda po miesiącu zapraszam do plusowania, pod koniec stycznia napiszę jak efekty po dłuższym braniu
#adhd #metylofenidat #psychiatria
@welin: Dziękuję, kupię ją. Już wspominałaś o tej książce na priv kiedyś. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Do tego trzeba pamiętać że sam lek nie załatwia sprawy. Po kilku tygodniach stosowania zauważyłem że trzeba się nauczyć funkcjonować w nowej rzeczywistości więc praca nad sobą dalej wskazana
Lepiej się czym prędzej przekonać, jak zaczniesz wychodzić na prostą będziesz żałował tak samo jak każda osoba, która odkładała to w nieskończoność - czyt. min. autor wpisu i wiele innych osób borykających się z różnymi dolegliwościami.
odnośnie medikinetu uwalnianego natychmiastowo - skończył mi się ostatnio i w aptece mi powiedzieli, że jest bardzo trudno z jego dostępnością, dlatego przeszedłem na CR i trochę mnie martwi niemożliwość ratunku nim w nagłych sytuacjach lub wieczorem. to takie może małe info dla Ciebie, że mogą być kłopoty z realizacją recepty przyszłościowo ew. farmaceuta mnie zrobił w balona.
bardzo zaciekawiło mnie Twoje określenie na problemy z cyklem dnia i nocy, tzn. że nie masz problemu z zaśnięciem ale z położeniem się spać - jakbym czytał o sobie. prega pomogła Ci to wyregulować? ja byłem przez ostatnie 2-3 tygodnie na zolpidemie i nadal nie potrafiłem go brać np. o 22 tylko dopiero jak rzeczywiście postanowiłem iść spać to go brałem co trochę się mijało z celem i nie widzę sensu u siebie brania takich typowych nasennych, bo dopóki nie przełamię się do kładzenia się wcześniej tak nici z poprawy w tej