Wpis z mikrobloga

Moje postępy szachowe - listopad 2021

Jest tradycyjny, comiesięczny wpis, chociaż za dużo do opisania nie mam.

Pod koniec października postanowiłem, że zrobię sobie kilkudniowy detoks od szachów, żeby potem wrócić ze zdwojoną siłą. Coś nie wyszło, bo po tym detoksie trochę moje zajaranie szachami się zmniejszyło i w sumie przez cały listopad jak już grałem, to tak sobie, żeby sobie grać, niż żeby się rozwijać i się uczyć.

Do tego w połowie listopada wpadłem na pomysł, żeby chociaż jeden dzień sobie zrobić taki, że robię zadanka nie na zasadzie “siedzę dopóki rozwiążę, ewentualnie jak nie umiem to nie robię i włączam następne, żeby ranking nie spadł”, ale spróbuję metody, którą stosuje chyba większość osób, czyli “myślę, ale bez przesady, że jakoś mega długo, w końcu w grze raczej nie masz możliwości myśleć bez końca, a przynajmniej przerobisz więcej zadanek, a nie jedno czy dwa na dzień”. I tym sposobem jednego dnia próbując rozwiązać chyba z 50 zadań, spadłem w rankingu o 200 punktów. No ale nic, dobra, mówię sobie: “od jutra wracam do starego trybu”. Tyle że coś nie wyszło, i do dzisiaj został mi ten nawyk robienia zadań na odwal się i ciężko mi się go wyzbyć, choć próbuję. Efekt: nie wróciłem do starego rankingu >2400, tylko mam ciągle jakoś 150 punktów niższy. To będzie główny cel na grudzień, żeby myślenie wróciło. Mam myśl, żeby każde zadanie opisywać, tak jak to robiłem we wpisie “Proces rozwiązywania zadania szachowego”, tylko mam wątpliwości, czy mi się będzie chciało…

No ale i tak w listopadzie zrobiłem postęp w bulletach, blitzach i szachach szybkich (wczoraj zagrałem kilka partii i w tej chwili największy mój ranking w każdej z tych trzech kategorii pochodzi z 1.12). Dodatkowo pobiłem rekord na chess.com w blitzu. Dziwne to, biorąc pod uwagę fakt, że w listopadzie naprawdę mało grałem i w ogóle się nie uczyłem, nawet nie sprawdzałem po partii błędów.

Kilka miesięcy temu pomyślałem, że do końca roku chciałbym wbić 1600 w bullecie, blitzu, rapidzie i classicu. Udało się. Myślę, że do końca następnego roku chciałbym wbić 2000.

#szachy #dawidk01grawszachy
źródło: comment_1638442804LPNv6AfnTUlO8HuI2cK5se.jpg
  • 21
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Dawidk01: przewagą dobrych książek z zadaniami nad zadaniami w lichessie jest taka, że każdy przykład pojawił się tam z jakiegoś powodu i ma Cię czegoś nauczyć :D
Ustawiasz sobie 30-45 minut na kilkanaście zadań (w zależności od poziomu trudności) i starasz się jak najwięcej z nich rozwiązać. Na koniec sprawdzasz swoje notatki z odpowiedziami i możesz sobie "przyznać" punkty. Według mnie dużo lepszy trening od zadań na lichessie 2400+ :D
@Dawidk01 ogarnij sobie chesaabla ( ͡º ͜ʖ͡º) polecam.
A potem możesz zrobić review danej książki i sobie przypomnieć łatwo.
Duzo fajnych taktycznych książek tam jest.
to samo można mieć na chessable. A do tego wygodniej.


@sprawa: chessable to ciekawa alternatywa do fizycznych książek szachowych, ale nie jestem przekonany czy wygodniejsza ;)

a które to są dobre książki?


@Dawidk01: dobre pytanie. Jest dużo książek i wielu niestety na oczy nie widziałem, więc opiszę tylko kilka tych, które znam:
- Manual of Chess Combinations, (1b, 2) - niestety jest to ciężko dostępna seria książek, ale jest to
ja polecam fajną, chociaż trochę trudną książkę "Dvoretsky's Endgame Manual".


@filozof900: o paaanie, "trochę"? :D
Tak z ciekawości w jaki sposób czytałeś? Co którąś pozycję czy wszystkie? Jak daleko doszedłeś? :D
Wielu arcymistrzów nawet mówi, że zbyt trudna/monotonna ;)
@Futyporyt27: jestem gdzieś w połowie, robiłem wszystkie pozycje. ale przyznam szczerze, że na moim poziomie nie potrafię przeliczyć wszystkich pozycji, bardziej skupiam się, żeby mniej więcej zapamiętać koncepcje i widze w grach, że mi to pomaga. żeby nie było, ja wszystkie te pozycje analizuję z silnikiem, otb sam na pewno niewiele bym się nauczył
chessable to ciekawa alternatywa do fizycznych książek szachowych, ale nie jestem przekonany czy wygodniejsza ;)


Jeśli chodzi o tekst to fizyczna książka jedt lepsza. Chessable jest słabe przy dużej ilości tekstu. Tekst jest mocno upchniety w małym okienku.
Ale jeśli chodzi o uczenie się wariantów otwarć czy taktyk, endgame to chessable wygrywa. Do tego nie które kursy mają fajnie zrobione kursy video. Np kursy Andreas toth na chessable. Sam tekst słaby. Ale
Ale jeśli chodzi o uczenie się wariantów otwarć czy taktyk, endgame to chessable wygrywa


@sprawa: z taktykami mogę się zgodzić - dużo mniej czasu zajmuje ustawianie szachownicy i łatwiej się sprawdza odpowiedzi. Wystarczy wyłączyć czas na wykonanie ruchu :D
Jeśli chodzi o końcówki to mogłoby to być ciekawe, ale musisz wprowadzić jeden, jedyny i najlepszy ruch. Często w pozycjach, gdzie prawie każdy ruch wygrywa i to bywa frustrujące. Oczywiście żadnej książki
@filozof900: @Futyporyt27: @sprawa: no zobaczymy co z tego wyjdzie. zacząłem czytać w październiku "my system", ale listopad to było 0 nauki. nie lubię też robić coś na siłę. i nie ukrywam, że mój angielski jest słabiutki bardzo, najchętniej czytałbym i oglądał filmiki tylko po polsku
@Dawidk01 mnie do książki "Mój system" strasznie zniechęciło niedbalstwo wydawnictwa. Praktycznie na każdej stronie takie błędy że odbiera to jakąkolwiek chęć do nauki. Więcej czasu zabiera zastanawianie się o co tutaj w ogóle chodzi i gdzie jest błąd niż nauka.
@Igielny: ale mówisz o polskim wydaniu, czy ogólnie? Widziałem gdzieś fragmenty jakiegoś polskiego i rzeczywiście były tam błędy, ale myślałem, że jakieś dziwne wydanie.