Wpis z mikrobloga

Dzień 7. Fuck yeah! Pierwszy tydzień za mną.

Krótkie przemyślenia:

- najtrudniej jest w momentach kiedy fajka była nieodzownym elementem czegoś, np kawa rano i papieros, albo fajka po jedzeniu

- wycykałem się i nie poszedłem na imprezę wczoraj tj w Sobotę, bo obawiałem się, że spotkam znajomych palaczy i ktoś mnie poczęstuje a ja nie odmówię, także sobotni wieczór spędziłem jako typowy #przegryw bez znajomych w domku grając w AC III (nudne g---o swoją drogą)

- zdecydowanie muszę uważać na a-----l, po alkoholu nie mam do siebie zaufania

- zaczął mi przeszkadzać bardzo dym papierosowy od innych osób które spotykam na mieście, wcześniej też mi przeszkadzał ale teraz jakoś tak bardziej

- z pozytywów, nie odczuwam ciśnienia żeby zapalić i to jest bardzo na plus, bo gdyby nie to już dawno bym się pewnie złamał

#rzucaniepalenia
  • 10
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@virus-t: jak rzucałem miałem dokładnie to samo, tego rutynowego głoda zajadałem czekoladą, tzn rano do kawy zamiast fajki jadłem kawałek czekolady itd. Na imprezy normalnie chodziłem, cały czas siedziałem w palarni i tęskniłem za fajką, ale zamiast zapalić po prostu siedziałem w dymie i tyle. Jak mi się już ostro chciało jarać zwyczajnie kończyłem impreze. Trzymaj się twardo, bo warto rzucić :]
  • Odpowiedz
@filoff: tak, ale spodziewałem się tego. Nie chcę przytyć więc ograniczam, bo na początku tego roku zrzuciłem 10kg i chcę się tego trzymać, bo pamiętam ile wysiłku mnie to kosztowało. Ale fakt jakoś jedzenie lepiej smakuje obecnie.
  • Odpowiedz