Wpis z mikrobloga

@pisuardessa: phi

Było nas jedenaścioro, mieszkaliśmy w jeziorze... na śniadanie matka kroiła wiatr, ojca nie znałem, bo umarł na raka wątroby, kiedy zginął w tragicznym wypadku samochodowym, po samospaleniu się na imieninach u wujka Eugeniusza. Wujka Eugeniusza zabrało NKWD w 59. Nikt nie narzekał.

Wszyscy należeliśmy do hord i łupiliśmy okolicę. Konin, Szczecin i Oslo stały w płomieniach. Bawiliśmy się też na budowach. Czasem kogoś przywaliła zbrojona płyta, a czasem nie. Gdy w stopę wbił się gwóźdź, matka odcinała stopę i mówiła z uśmiechem, "masz, kurna, drugą, nie"? Nie drżała ze strachu, że się pozabijamy. Wiedziała, że wszyscy zginiemy. Nikt nie
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 7
@pisuardessa: Żyliśmy ziarna kukurydzy, wodę piliśmy z liści. Polaków się baliśmy.
Dlatego w nich kamieniami rzucaliśmy.
Allah jest wielki ochroni nam bombelki, ale co to jest mordo za płot wielki?
Sprawdź to Fatima na mikrofonie, pod granicą sobie stoje.
Słyszę strzały to białoruskie ślepe naboje.
Wśród lasów, między dwoma potęgami. Czekam na lepsze jutro z
  • Odpowiedz
@pisuardessa: No ale o co chodzi, był na Białorusi czy nie? Jakby go nie zabrali do szpitala to czyste #!$%@?ństwo.
W sensie nie są w Polsce bo nie przekroczyli granicy więc cała odpowiedzialność za nich leży po stronie państwa w którym się znajdują i to samo tyczy się pomocy, wsparcia, wyżywienia czy właśnie pomocy lekarskiej.

Dlaczego, cała odpowiedzialność ma być po stronie Polski a co oni #!$%@? nie znajdują się własnie na Białorusi? ten twór nie am statusu państwa?

Nie mamy obowiązku wpuszczać tutaj ludzi którzy próbują nielegalnie przedostać się przez granicę znajdując się w państwie w którym obecnie nie trwa wojna i nie ma kryzysu i spokojnie może przyjąć na siebie odpowiedzialność za
  • Odpowiedz