Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#januszex #janusz biznesu #truestory #nie-pasta #nie-bait

Jeszcze będąc na studiach zacząłem pracować dla pewnego Januszexa, Janusz stwierdził że skoro mam wciąż zajęcia na uczelni to będzie płacił mi za pół etatu głodową stawkę ale jako że nie miałem żadnych norm godzinowych to dawał mi tyle roboty i tyle wymagał że praktycznie wychodził mi pełny etat a czasami więcej. Byłem typowym chłopcem na posyłki od wszystkiego ale bardzo dużo się uczyłem więc mi to odpowiadało. Jak przyszedłem do firmy to nie było w niej nic, typowa mała firma handlowa ecommerce, a ja jako że studiowałem marketing i miałem zacięcie IT/webdesign to stworzyłem tam wszystko począwszy od mediów społecznościowych, strony internetowej, brandingu, materiały reklamowe, zrobiłem platformę helpdeskową, ogarniałem wszystkie zapytania klientów na FB, telefony, serwer w firmie, stworzyłem chmurę i ogarnąłem materiały sprzedażowe, innymi słowy pomogłem firmie wspiąć się level wyżej czego sami raczej by nie zrobili albo zrobiliby dużo wolniej i dużo większym nakładem finansowym. Myślę też że dzięki mnie sprzedaż wzrosła tyle że możnaby z tego kupić conajmniej dom. Z czasem Janusz coraz bardziej mi ufał i coraz mniej kontrolował co robię, dostałem dużo lepszą kasę i przeszedłem na umowę B2B żeby Janusz mógł zaoszczędzić na Zusie, jednego dnia zapytałem czy skoro jestem na umowie B2B to czy Janusz miałby coś przeciwko jeśli bym w wolnym czasie ogarniał jakieś inne niewielkie zlecenia dla innych klientów. Bardzo się wzburzył i zaczął krzyczeć że jak to tyle mi płaci a ja chcę jeszcze dla innych robić i to pewnie jeszcze u niego w firmie na jego kompie w czasie godzin pracy. No to stwierdziłem że i tak zacznę ogarniać inne zlecenia niczego mu nie mówiąc i po cichu otworzyłem agencję marketingową ze znajomym ze studiów, żeby Janusz się nie dowiedział to wszystko jest na kumpla, tylko on widnieje na stronie firmy a ja w tej agencji mam po cichu 50% udziałów i 50% zysków i praktycznie jest to w połowie mój biznes. Od kiedy zaczęła się pandemia Janusz zezwolił na pracę zdalną i od tego czasu praktycznie 90% mojego czasu poświęcam na rozkręcanie mojej agencji z kumplem, niedługo minie już 6 lat jak pracuję dla Janusza i mega zbrzydła mi praca w tej firmie, miałem wiele pomysłów jak rozkręcić ten biznes jeszcze bardziej i zrobić z niego firmę z prawdziwego zdarzenia ale wszystkie moje pomysły janusz zignorował. Robię więc dla niego totalne minimum, trochę tej pracy po cichu podzlecam tak żeby janusz się nie dowiedział, kiedyś pracowałem dla niego 200h w miesiącu i miałem za to 2k+ na rękę, teraz czasem pracuję 5-10h w miesiącu i fakturuję go 12k. Janusz coraz bardziej narzeka że coraz mniej pracuje że nic się nie dzieje marketingowo że wszystko robię wolno generalnie unikam z nim jakichkolwiek kontaktów bo tylko narzeka ale ja go rozumiem bo praktycznie płaci mi w tym momencie super kasę za tzw. "nicnierobienie". Taka sytuacja ciągnie się od ponad roku i co najdziwniejsze janusz wciąż opłaca faktury i nie rezygnuje ze mnie. I teraz nie wiem co robić dalej, sytuacja jest taka że nasza agencja marketingowa się rozrasta ale bardzo powoli i jest raz lepiej raz gorzej ale wciąż bardzo niestabilnie i są okresy przestoju kiedy kasy mało, traktuję więc Janusza jako stabilne źródło przychodów które prędzej czy później się skończy. Z drugiej strony kumpel od agencji mnie ciśnie że powinienem odejść od Janusza i też być jej twarzą. Co byście zrobili na moim miejscu i dlaczego?

Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #6192515f6d062d000ad43805
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Wesprzyj projekt
  • 5