W hostelu w ktorym czasem sie zatrzymuje zazwyczaj jest spokoj. Nocuja tacy sami festiwalowicze jak ja. Od wczoraj jakas wycieczka zza wschodniej granicy - tak mnie uprzedzali w obsludze, ale wczoraj wrocilam okolo polnocy wiec nic nie slyszalam i nie kumalam o co cho z ta wycieczka. Dzis wpadam do hostelu a na korytarzu pelno dzieci krzyczacych po rosyjsku czy litewsku (slaba jestem w tych jezykach wschodnich). Dra japy, bijatykuja sie na korytarzy, ogolnie jedna wielka masakra o godz. 22.30. Kwadrans pozniej slysze siedziac w pokoju jak na hol wpada jakas kobieta - jape po ichniemu otwiera cos w stylu "wy spac powinni!". Nie minely trzy minuty i juz spokoj.
Cos tam jeszcze krzyknie, odezwie sie ale ogolnie spokoj.
O! znow wylaza bachory! teraz czekam na babe az znow sie #!$%@? :D
@Dorianlbnn: O juz wszystko wiem! 40 dzieciakow z opiekunkami, Bialorus :) E tam noz, wczoraj nic mi nie zrobili to i dzis spokojnie powinnam zasnac :)
Cos tam jeszcze krzyknie, odezwie sie ale ogolnie spokoj.
O! znow wylaza bachory! teraz czekam na babe az znow sie #!$%@? :D
#coolstory or #notcoolstory