Wpis z mikrobloga

Największe rozczarowanie tego sezonu.

Szkolna komedia nie jest czymś, na czym można byłoby budować wielkie oczekiwania. Mimo wszystko pierwszy odcinek zostawił po sobie małą obietnicę - lekkich, ale dobrych gagów. Od strony graficznej anime prezentuje się zaskakująco dobrze, ale ten wpis jest o paździerzowej fabule, która odbiera całą przyjemność z miłej dla oka serii.

Skrajnie infantylne postacie. Spłycenie młodzieżowych relacji do dialogów w stylu ''A: Będziesz moim przyjacielem? B: Tak. A: Hurra, zdobyłem przyjaciela!'' to poziom emocjonalny 6-latka, nie licealisty. Gdyby dłużej zastanowić się nad tym, że licealistka śladami Asha Ketchuma ma marzenie zdobyć 100 przyjaciół to trudno nie stwierdzić, że raczej nie zalicza się do rozgarniętych osób. Ambicji też nie ma, bo Ash chciał zdobyć 150 pokemonów.

Przedstawienie fobii społecznej w iście chajzerowski sposób i spłycenie całego problemu. Nie ma nic złego, że anime skupia się na takim problemie i jest to akurat komedia. Problem polega na tym, że seria de facto wyśmiewa takie osoby, a nie z nimi oswaja. Protagonistka wpadająca w panikę jest czymś śmiesznym i jednocześnie ''kawai'', co robi z przypadłości jakąś zaletę, co z resztą kłóci się z samą ideą anime, w którym to jeden z bohaterów próbuje wyciągnąć ją z tej fobii.

Powtarzalność dowcipów. Główna bohaterka wpadająca w delirium przy każdej próbie kontaktu z ludźmi może i była zabawna za pierwszym razem, ale przez kolejne cztery odcinki mamy do czynienia z tymi samymi gagami, w których przetasowaniu ulegają tylko postacie biorące udział w scence.

Oczywista oczywistość, czyli spermiage content. Fan serwis dla niespełnionego seksualnie przegrywa - domyślnego odbiorcy tej serii. Najbardziej pieczołowitą częścią designu uczennic są ozdobione oczojebnym gradientem pończochy, a krótkie spódniczki wizualnie wydłużają postaciom nogi. Żeńskie pretendentki do roli przyjaciółek Komi otaczają ją jakąś perwersyjną obsesją. W centrum haremu znajduje się nikt inny jak mało atrakcyjny normik, który - jakby nie inaczej - zwraca na siebie uwagę najseksowniejszej uczennicy w szkole. Ot typowy mokry sen spermiarza.

Chociaż nie gustuję w tego typu komediach to trochę ich widziałem. Takie Tonari no Kaibutsu-kun czy Sakamoto Desu ga (nie wspominając kultowego GTO) to przy tym anime majstersztyk. Komi-san wa Comyushou desu - design postaci 10/10, fabuła 5/10 nawet jak na standardy szkolnych komedii.

#animedyskusja
Pobierz
źródło: comment_1635794680OfZ4a0z296xrRsljCZOCOu.jpg
  • 5
''A: Będziesz moim przyjacielem? B: Tak. A: Hurra, zdobyłem przyjaciela!'


@Logytaze: 100% wierności mandze.

Problem polega na tym, że seria de facto wyśmiewa takie osoby, a nie z nimi oswaja.


To nie jest kampania społeczna, to jest chińska bajka.

Powtarzalność dowcipów.


Powód dla którego dałem sobie spokój z mangą. Na dłuższą metę (a nawet na krótszą, bo po maks 3 tomie) schematyczność dosłownie zarzyna ten tytuł.

Fajny tytuł do śmiesznych obrazków