Wpis z mikrobloga

#coolstory co mi się przed chwilą wydarzyło to ja nawet nie :D przypomina tematycznie coolstory @gwiezdna ale jest ciekawsze i składa się z kilkunastu historii

Zacznijmy od początku:

O 22 ubrałem bluzę, dres, czapkę i wyszedłem sobie do parku pobiegać z piesełem siostry (niczym Rocky z Butkusem). w parku się zatrzymaliśmy by mały powąchał trochę krzaczków itp. Park pusty, ani żywej i nagle ktoś widzę jedzie rowerem sobie po chodniku przy którym staliśmy. Jakiś dziadek, siwa broda, czapka z daszkiem, gruby kożuch, spodnie ubabrane farbą, na rowerze kosz z torbami. Krzyczy do mnie "odciągnij psiaka". Zapobiegawczo skróciłem smycz. W momencie jak nas mijał, Kabi (pies @kamdzowa, którym się opiekuje przez najbliższy miesiąc) się zerwał i rzucił na rower. Utrzymałem go oczywiście. 5 metrów za nami dziadek zatrzymał rower, zsiadł i idzie w naszym kierunku. Myślę sobie "ehh pewnie pijany i będzie się awanturować". A on do mnie że ładny psiak i widział z daleka że się obejrzał na rower więc wiedział że skoczy a nie chciał go przejechać. Zaczął "psikać" na Kabiego a ten się zaczął zrywać i warczeć. Facet stwierdził, że pies elegancko reaguje i będzie dobrym obrońcą. Podszedł do mnie i szarpnął mnie lekko za rękaw bluzy, i po podobnej reakcji psa stwierdził że jak spotkamy się za 5lat to po czymś takim nie będzie mieć ręki :D Potem powiedział "miałem kiedyś takiego owczarka". Pomyślałem "omg, zaczyna się, postoję minute i powiem że się spieszę". I on opowiada:

-Miałem kiedyś takiego owczarka, duży, ważył 70kg, aleeeee to był bandyta! kawał #!$%@?. Ja go prowadzałem na linie holowniczej grubej jak pieść! Kiedyś jak z nim szedłem i zobaczył wędkarza z kijami (chodziło o wędki), on stał o tam gdzie ten biały kamień (pokazał miejsce oddalone od nas o jakieś 150m). Ten #!$%@? jak się za ni nie rzucił hahahahah chyba myślałem ze będzie nas bił tymi kijami. Proszę Pana, on mnie przewrócił i dociągnął mniej więcej do tej trzeciej latarni (ok 70m od nas), na brzuchu #!$%@? leciałem jak motorówka! Cała kapotę mi porwało, brzuch podrapany, spodnie do wywalenia, potem go puściłem i tak tego chłopa pogryzł że szkoda gadać. Do więzienia mnie chcieli wsadzić. Szkoda faceta, znałem go, nie przepadałem za nim ale szkoda bo gdyby nie Sułtan (ten pies tak się nazywał po jakimś zołnierzu z II wojny światowej który zabił x niemców) to facet pewnie by żył jeszcze. A umarł pół roku później bo go tak pogryzł, wdało mu się jakieś #!$%@?, zaczęły rany się maślić i po facecie...

Pomyślałem że pogadam z nim bo jest spoko. Potem trochę znowu pogadaliśmy o Kabim. Dowiedziałem się że pies ma chodzić przy prawej stornie a nie lewej, bo przy lewej czuje bicie serca właściciela i przez to ma zaburzone instynkty :D Od słowa do słowa zaczęła się kolejna historia, tym razem o psie Karo, tez jakiś owczarek. Podobno strasznie lubił kiełbasę, stał się przez to agresywny, facet znał rzeźnika i ten codziennie przynosił dla karo pętko, kiedyś nie przyniósł i pies mu się rzucił na rękę.

-tak mnie wtedy #!$%@?ł, że kupiłem mięcho, wsypałem kilo soli i pieprzu i skręciłem z tego kiełbasę, jak to zeżarł to przez 2 tygodnie nic nie zjadł, tylko wodę pił! ale na rzeźnika dalej był cięty, kiedyś za nim jak poleciał, zerwał się z łańcucha i skoczył przez płot. I po psie, powiesił się. to był pies ojca, stary myślał że to ja go powiesiłem...

Tu zaczęła się kolejna historia, tym razem o ojcu. Facet zaczął opowiadać że ma siostrę i kiedyś jej Sułtan za to że uderzyła brata skoczył do twarzy, ma ślad do teraz na policzku. Stary tego faceta wziął siekierę i #!$%@?ł psa.

-nigdy mu tego nie wybaczę, mogła mnie nie bić... kochałem tego psa, był #!$%@? ale go kochałem

Potem znowu pogadaliśmy o Kabim i facet pokazał mi jak zabić psa w kilka sekund (udusić go kożuchem XD). Potem kolejna historia była o jakiejś Puni. córka tego gościa wracając ze szkoły znalazła w koszu na śmieci suczkę z połamanymi nogami:

-Przyniosła mi te no jak to się mówi na tych na wózkach? no inwalidę, mówię "#!$%@? bierz mi to stąd" a ona do mnie że to jej Punia i nie. to dałem jej sto złotych i mówię by poszła do weterynarza, przedstawiła się, dała te pieniądze i niech zrobią coś z tą suką. Ucieli jej nogi w #!$%@? i takiego szczura wsadzili w koszyk. Dorobiłem do koszyka kółka i ona na tym jeździł, mała była. woziłem ja na bagażniku w rowerze. Ale była agresywna. kiedyś ktoś ja chciał pogłaskać to mu wspięła się po reku hyc hyc hyc i jeb do gardła. Tylko że mała była to nic nie zrobiła.

Potem znowu wrócił do historii związanej z Karo:

-mojego starego ten pies nienawidził, kiedyś wróciłem i stary do mnie że nie ma okularów, ja od razu wiedziałem gdzie są, spojrzałem na Karo i mówię przynieś okulary. Po 5min wrócił z okularami w pysku. Cale w piachu. Stary nie chciał się z nim bawić to #!$%@?ł mu okulary i zakopał na podwórku.

Facet spytał mnie czy pale, powiedziałem że nie, a on że to dobrze bo psy nie lubią i alkoholu tez.

-Sułtan jak wyczuł alkohol to dla niego nie było już człowieka, nawet mnie. Kiedyś z kolega wypiliśmy i pies stał za drzwiami, kibel był na dworze tak 10 kroków od drzwi. Ni #!$%@?, co otworzyliśmy drzwi to warczał i rzucał się do twarzy. Posikaliśmy się bo nie było jak wyjść.

Potem znowu zahaczył o temat ojca. Mieli jakiegoś psa, ale był ogromny i zżerał dziennie 2 wiadra mięsa, więc stary go oddał komus, kto mieszkał po drugiej stornie Wisły.

-Była zima, ja na nartach wtedy jeździłem i zobaczyłem tego psa, po ponad roku od oddania po raz pierwszy. Zerwał się za mną, poznał mnie. Tydzień później go uśpili bo zagryzł właściciela. Bardzo żałuję że wtedy mnie zobaczył, inaczej pewnie by tego nie zrobił.

coś tam pogadaliśmy i teraz opowiedział mi najciekawszą historię. Facet mi opowiadał o psach i temat zszedł na to że zdradziła go żona.

-wracam z delegacji a ta #!$%@? z moim kolegą. ja przed wyjazdem mu jeszcze namiot w ogrodzie postawiłem bo aż Kielc przyjechał, wracam a oni w łóżku. to już nie był mój kolega, wziąłem nóż. Córka wyszła za mąz za policjanta, nie wiem czy specjalnie mi na złość czy mam takiego pecha. Przyjechali oni wtedy razem ze mną do domu i ten policjant mi zabrał ten nóż, powiedzieli że nie pozwolą bym poszedł do więzienia za zabicie tego #!$%@?, że nie warto. Zone #!$%@?łem z domu w samej koszuli nocnej, biegła w niej pewnie do samych Kielc hahahah to już 5 lat będzie jak sie puściła i poszła. Najlepsze jest to że mieliśmy ta Punię, jak córka nam ją zostawiła to był to pies starej, mnie gryzła. Stara chciała ją wziąć ze sobą i nie zgadniesz Pan, ta mała suka bez nóg wybrała mnie, nawet jej własny pies się poznał na tej #!$%@?.

Potem jeszcze trochę popsikał na Kabiego, uścisnęliśmy sobie dłonie i każdy z nas poszedł w swoją stronę. Powiedziałem mu że chcę go spotkać równo za 5 lat w tym parku, a on dodał że ok ale nie będzie mnie już szarpać za rękaw :)

tl;dr


wołam zainteresowanych: @austra @TheShadow @edytq
  • 35