Wpis z mikrobloga

Niektórzy chyba nie rozumieją prostej rzeczy. To, że gość podpisał kontrakt, że jest świadom to nie znaczy, że federacja nie powinna zadbać o jak najlepsze zminimalizowanie ryzyka.
W skrócie:
- te ciosy często nie były zwykłymi liściami tylko były bite częścią przy nadgarstku
- stawianie chłopa na nogi, który dostał mocny knockdown i skoro stoi prosto to od razu jest dopuszczony do kontynuowania walki i ogólnie dążenie na siłę do jak najwięcej liczby knockdownów. Np w boksie często podchodzi lekarz do zawodnika po jakiejś mocniejsze rundzie, sędzia ringowy jest bardziej wyczulony, zawodnik ma swój narożnik który może go poddac jak widzi że jest źle.
- chłopy 130kg, które biją zamachowe sierpy na gościa, który nie może się jakkolwiek obronić. Biorąc pod uwagę ilość nokautów to te ciosy robią konkretne spustoszenie w głowie.
- zapewne brak badań, prześwietleń mózgu między galami, brak prywatnej karetki na miejscu itp
- mnóstwo luk w regulaminie i fauli
Już pomijając że zamysł walk na liście to totalna głupota to można było zrobić dużooo żeby takich sytuacji uniknąć w pewnym stopniu.
No i jeszcze dochodzi fakt, że pewnie 95% osób (czy to uczestników czy ogladających) kompletnie nie ma pojęcia o tym jaki wpływ ma przyjmowanie ciosów na mózg. Każdemu przyjęcie ciosu kojarzy się z ewentualnym rozcięciem, podbitym okiem, rozwalonym nosem a mało kto bierze pod uwagę to co się dzieje w środku głowy.
#punchdown
  • 5