Wpis z mikrobloga

Melancholia końca sezonu.

To taka lotnicza prawda. Każdy sezon toczy się swoim własnym tempem. Zaczyna się zawsze ambitną wiosną, gdzie wyposzczeni adepci awiacji są gotowi latać pomiędzy Cumulonimbusami, byle tylko oderwać się od ziemi. Potem przychodzi lato - pełnia sezonu, ale zawsze fajnie wyskoczyć na jakieś żagle, czy w inne góry, aby oderwać się od lotniskowej rzeczywistości. Nawet nie obejrzysz się a już chwilę później grzejniki w mieszkaniu robią się gorące, lasy zaczynają okrywać się czerwienią, Dromadery odlatują do Mielca a ty jesteś zapisany na zawody w celności lądowania.

Nie inaczej było w tym roku. Na zawodach poszło słabiutko - w pierwszym locie zabrakło taśmy mierniczej aby ocenić mój wyczyn, w drugim locie trochę się zrehabilitowałem, co dało miejsce numer 5 na 8 startujących. Za to jak zawsze fajnie spotkać się z kolegami z klubu, których najczęściej mija się tylko w operacyjnym, bo jeden wraca z lotu inny właśnie gdzieś się planuje i nawet nie ma kiedy podzielić się najnowszymi mrożącymi krew w żyłach lotniczymi historiami.

Dzień zakończył się bardzo miłym akcentem, gdyż z odległej Warszawy przyjechał w odwiedziny jeden taki Mirek, z Szanowną Małżonką (obserwuje tag, więc jak będzie chciał to ujawni się w komentarzach :) ) i udało się jeszcze przed zachodem słońca spędzić pół godziny latając z dala od chmur i z widocznością ziemi w takich oto pięknych okolicznościach przyrody.

Powoli czas szykować się na zimę - zacząłem robić IR, mam trochę sima umówionego, czyli lotniczo nie zardzewieję a jeżeli chodzi o klub to zaraz jakieś Walne Sprawozdawcze będzie, potem opłatek, Nowy rok i tak to jest na tym świecie Bożenko.

#lotnictwo #avgeeks #odzeradoatpla #bialystok #zainteresowania
popovonkox - Melancholia końca sezonu. 

To taka lotnicza prawda. Każdy sezon toczy...

źródło: comment_1634539942xwGcrKKAflhJD3P158mgp7.jpg

Pobierz
  • 8
  • Odpowiedz
Ugułem fajnie, ja natomiast jestem z rzutu poznoletniego i jesiennego. A owocuje to tym, że szkoła modlińska babra się ze wszelkimi mgiełkami, a także historiami pierwszych tras gdzie delikwenci nad Serockiem i Pułtuskiem łapali niskie podstawy lub widocznosc w stylu 10 km ze zmęntieniem, gdzie nawigacja po tych polach w Trojkacie Ciechanów-Płońsk-Zalew bez szczegolnych punktow odniesienia była utrudniona.

Sam osobiście słyszałem historie o awaryjnym kosiaku nad Narwią byleby dotrzeć do modlina.

Ja
  • Odpowiedz
@kwasnybigos: NVFR nie jest nielegalne :) A to pewnie dlatego ostatnio jak kwity robiłem w Smarcie to dali mi do podpisania masę kwitów odnośnie rejonu lotniska i tego, że w Chrcynnie też można lądować jak coś.
  • Odpowiedz