Wpis z mikrobloga

Gdzieś na dole poruszyłam ten temat. Ale od nowa, bo sobie sprawdziłam co nieco, pewnie nie dokładnie, olać to.
Wyobraźcie sobie, że gracie w szachy i te szachy to wasza największa pasja. Jesteście w tym dobrzy, startujecie w zawodach i - jest! - macie vice mistrza Polski w tych swoich szachach. Duma jak ja pie"dole! I zgłaszacie się do HP u w głowie pełno scenariuszy jak to będziecie opowiadac o swoich osiągnięciach w szachach, o swoim tytule, ćwiczyliście tyle dialogów, przed snem, pod prysznicem, no przemowy znacie na pamięć. I pokażecie się w TV i będą mówić - o! To ten vice mistrz Polski w #!$%@? szachach!
W głowie oklaski i błysk fleszy. Wchodzicie do HP, gadka o szachach się kręci, zaczynają Cie podziwiać iiiii... Nagle jeb! Wchodzi drugi szachista! Pie"dolony vice mistrz świata! Kojarzycie, kto to, przecież obracacie się w jednym szachowym towarzystwie. Krew w żyłach zaczyna wam szybciej plynac, myślicie, chociaż nie chcecie, że to on teraz będzie gwiazda i zbierze te wszystkie laury i gratki zamiast was, napierdziela ta krew aż zalewa mózg i w głowie tylko: zniszczyć rywala!! I zaczyna się dyskredytacja, ośmieszanie, gnębienie, eliminacja, szukanie sojuszników, pozornych winowajców. Oczywiście zachowując pozory - dla dobra grupy, dla dobra pary, przecież nie dla dobra własnej dupy, to nie wy, wy dbacie przede wszystkim o resztę. A to wszystko z #!$%@? zazdrości. Nie o osiągnięcia. O podziw. O #!$%@? podziw i atencję bez której nie możecie żyć.
Pozdrawiam Cie Przemku jeśli to czytasz.
#hotelparadise
  • 6