Wpis z mikrobloga

Staram się zrozumieć emocje kierowców we Wrocławiu, szczególnie tych sympatyzujących z prawicą, odrzucających wszelkie formy dialogu, dla których brak darmowych miejsc parkingowych w centrum i przede wszystkim płynne przemieszczanie się bez stania w korkach powinno być w tym mieście oczywistością.

Myślę, że rozsądek tych ludzi powinien im podpowiedzieć, że ich utopia nie ma prawa się ziścić. Fajne czasy dla kierowców, czyli lata 80 i 90, gdy jeżdżenie autem po mieście to była wolna amerykanka, parkowanie na trawnikach, zastawianie bram, wjeżdżanie na rynek już nigdy nie wróci.

Tęgie umysły muszą zrozumieć, że dzisiaj auto stało się dobrem konsupcyjnym dla mas, uważam wręcz, że auta są zbyt tanie i kupują je osoby, które zdecydowanie na nie nie stać. To osoby, które żyją od 1 do 1, nie posiadają oszczędności, które są niedoinwestowane, prowadzą niezdrowy tryb życia, są zaniedbane i nie rozumieją, że poza zakupem auta za te symboliczne grosze - 5000 zł - muszą za auto co miesiąc jeszcze płacić duże pieniądze, odejmując swoim podstawowym potrzebom cywilizowanego Europejczyka, jak zdrowym zębom czy zadbanym butom...

Aut w mieście jest już za dużo. Powtarzam, czasy lat 90 się dawno skończyły, auto nie jest dobrem luksusowym, na które stać było niewielu, dziś w rodzinie posiadanie 2 samochodów to normalka. Jak zatem, przy ciągłym powiększaniu się ilości mieszkańców miasta mamy zapewnić ludziom ich wymarzone puste drogi?

Ludzie są skąpi. Szkoda im płacić za parkingi podziemne w centrum, więc zastawiają swoimi autami podwórka, by zaoszczędzić te kilka złotych. Jaka jest reakcja kierowców na drastyczne powiększenie strefy parkowania w centrum? Gniew!

Bez refleksji polegającej na odnalezieniu się w nowych realiach miasta, gdzie kluczowym jest korzystanie z komunikacji miejskiej, gdzie kluczowym jest znajdowanie alternatywy do wjeżdżania do centrum za każdym razem, zamiast korzystać z darmowych parkingów park and ride będziecie kierowcy tylko bardziej sfrustrowani, a po co wam to?

Miasto wraca do mieszkańców, miasto to nie autostrada, zdano sobie z tego sprawę podczas błędu kopiowania amerykańskich modernistów tutaj w Europie, gdzie w przeciwieństwie do miast amerykańskich, mieszkamy w miastach historycznych, posiadających określoną siatkę dróg. Kopiowanie modernizmu ameryskańskich lobbystów samochodowych, którzy wymyślili sobie, że komunikacja miejska nie będzie w USA potrzebna, bo każdy, żyjący na przedmieściach będzie sobie dojeżdżał te dziesiątki kilometrów dziennie pobudowanymi (i wiecznie zatłoczonymi) wielopasmowymi autostradami miejskimi okazała się totalną porażką. Miasta europejskie, jak Kopenhaga, Amsterdam zaczęły odchodzić od tych rozwiązań z lat 60 i powoli wracać do miast przyjaznych dla pieszego, z uspokojonym ruchem samochodowym.

Zrozumcie kierowcy, że niezależnie czy we Wrocławiu rządziłby PiS czy Konfederacja, nie są w stanie zlikwidować korków, szczególnie w taki sposób, jaki sobie wymarzyliście, czyli przez poszerzanie dróg i budowanie piętrowych parkingów w centrum (bo przecież i tak za nie nie zapłacicie, bo będzie wam szkoda, jak dziś). Poszerzanie dróg zwyczajnie nie działa!

Pora się po prostu obudzić w nowej rzeczywistości i przeprosić z komunikacja miejską czy rowerem, szczególnie, że prowadzone są olbrzymie inwestycje w infrastrukturę i nowe pojazdy, by było zwyczajnie nam tu lepiej.

#wroclaw #motoryzacja #takaprawda
J.....s - Staram się zrozumieć emocje kierowców we Wrocławiu, szczególnie tych sympat...
  • 20
@Jud-Suss: wszystko ładnie pięknie, tylko poza zamykaniem centrum dla aut i robieniem kolejnych buspasow, nic się w mieście nie zmienia na plus jeżeli chodzi o komunikacje. Zaniedbane tory, rekordy wykolejeń, brak kolei miejskiej z prawdziwego zdarzenia, a na wjeździe do miasta są park&ride, a i owszem. Na całe 200 aut. Jeśli się chce żeby ludzie zrezygnowali z aut, to muszą mieć jakąś sensowną alternatywę.
@bardzospokojnyczlowiek: @puexam: Ważne, żeby osoby posiadające mniejszą wiedzę dotyczącą nieustannych procesów miastotwórczych zrozumiały, że to nie jest walka z samochodami, to jest zwyczajnie danie odporu zalewającego nas chaosu, który po części sami sobie stworzyliśmy, wierząc w modernistyczną mrzonkę, że w mieście auto miało być niezbędne.

Z roku na rok komunikacja miejska w mieście się poprawia, ja doskonale pamiętam autobusy i tramwaje początku lat 90-tych i w porównaniu z tamtymi czasami,
Jaka jest reakcja kierowców na drastyczne powiększenie strefy parkowania w centrum? Gniew!

budowanie piętrowych parkingów w centrum (bo przecież i tak za nie nie zapłacicie, bo będzie wam szkoda, jak dziś)


@Jud-Suss: to poszerzanie stref jest wuja warte, bo zamiast postawić parkometry, to wolą nastawiać słupków i fajrant. Możesz sobie poszukać moich komentarzy na te temat we wpisach bodaj @Darth_Gohan. Będę łysego za to szkalował i nie zgadzał się z
@Cesarz_Polski musiał no musiał mnie zawołać... XD
@puexam dodaj jeszcze ulubione inne miasta aktywistow Kopenhaga, Sevilla, Paryż, Barcelona oraz prawie byn zapomniał Więden.

@bardzospokojnyczlowiek Zamykać centrum do aut można jak auta można wywalić z centrum. We Wrocławiu nie można bo mamy przez centrum Kazimierza Wielkiego, a zamknięcie jej obecnie oznacza paraliż komunikacyjny dla wszystkich. A przede wszystkim dla autobusów. Co z tego, że zyskają jadąc jako jedyne Kazimierza Wielkiego jak wszędzie indziej
@Jud-Suss: no cóż, to co napisałeś, to są w fundamentalne podstawy, o których napisano już tyle książek, że na półkach by się nie zmieściły. Miejscy planiści zaczynają je czytać i wdrażać. Problem w tym, że mieszkańcy jeszcze ich nie przeczytali. ;) Jest tyle przykładów tzw. miast szczęśliwych, w których ludzie chcą żyć i mieszkać, i wszystkie łączy tylko i wyłącznie to, że place i ulice w centrum oddano pieszym i rowerzystom.
@Darth_Gohan: planiści może i te książki przeczytali, ale chyba ich nie zrozumieli. Że jeżeli chcemy wdrażać zmiany to trzeba wykonać plan komunikacji miejskiej dla całego Wrocławia. I sieć ścieżek rowerowych dla całego miasta. A u nas takich planów nie ma. O, zrobimy kawałek buspas tu i tam i zobaczymy co się stanie. Albo wykonany kawałek ścieżki rowerowej na jednej ulicy, i kawałek na drugiej, a pomiędzy nimi stanie strażnik miejski żeby
Nie ma planu na rok, dwa, a o planach na 10 lat do przodu to nie ma co myśleć


@bardzospokojnyczlowiek:
Słyszał kolega o czymś takim jak Strategia Wrocław 2030? A może o Planie Zrównoważonego Rozwoju Publicznego Transportu Zbiorowego Wrocławia? To może chociaż o Planie działań rowerowych do 2030 r? No chyba jednak nie słyszał i potem pisze kolega głupoty.
Plany są, i to dość konkretne, konsekwentnie realizowane. Nie
tzw. miast szczęśliwych, w których ludzie chcą żyć i mieszkać, i wszystkie łączy tylko i wyłącznie to, że place i ulice w centrum oddano pieszym i rowerzystom.


@aikonek: Jeśli czytaliśmy te same książki i doszedłeś do wniosku że w naszym przypadku nic nie robienie poza zamknięciem paru ulic i placów sprawi że będziemy szczęśliwi to gratuluję.

BTW zapytaj się mieszkańców Zwycięskiej czy uważają że nie wiem zwężenie Grabiszyńskiej czy tam zamknięcie
puexam - > tzw. miast szczęśliwych, w których ludzie chcą żyć i mieszkać, i wszystkie...

źródło: comment_1633162918GYaxMcu0rcV0tK93BJHSDB.jpg

Pobierz
@aikonek: Tak nie do końca. Oczywiście da się, ale chodzi mi o ekstrema. Średnia stycznia we Wrocławiu jest delikatnie poniżej zera a tam niecałe 5 stopni. W lipcu u nas ok. 20 stopni a tam 17-18. Czyli mamy więcej dni upalnych i przede wszystkim więcej dni ze śniegiem. Te średnie tak wyglądają i jak ktoś nie ma do czynienia ze statystyką to je może różnie przeczytać, ale pomyśl sobie - kiedy
puexam - @aikonek: Tak nie do końca. Oczywiście da się, ale chodzi mi o ekstrema. Śre...

źródło: comment_1633167447ltQa8mNiICZBOjPazWeQTj.jpg

Pobierz
@puexam: jest po prostu bariera psychologiczna. Powtórzę znane powiedzenie Skandynawów: nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiedni ubiór. Kiedyś mieszkałem w Umeå, zobacz sobie na mapie gdzie to jest. Lato trwa tam dwa tygodnie, śnieg zaczyna padać w październiku, a topnieje w maju. Zgadnij, czym ludzie się poruszają po mieście. :) Nie znam aktualnych statystyk, ale w 2016 roku mieli ponad 400 km dróg rowerowych. Myślisz, że ktoś tam się przejmuje
@puexam niektórzy wierzą w jakieś wizję w tyn mieście. Jasno widać panie @aikonek że wizji nie ma bo inwestycje z planu muszą być wybierane w budżecie obywatelskim. Część ścieżek rowerowych wręcz przeczy poltyce mobilności vide to co się stało na jedności narodowej.

Poza tym główna sprawa. Papier przyjmie wszystko, gorzej z realizacją.
jest po prostu bariera psychologiczna


@aikonek: na pewno, ale żeby to zmienić to musi się zmienić pokolenie. I nie wiem czy jedno wystarczy. Jak już się uczepiłem tej Zwycięskiej - 10, 15 lat temu, gdy osiedla były oddawane do użytkowania, tam była jedna linia w takcie co pół godziny i jadąca zaledwie na Krzyki lub do dworca PKP. Nie dziw się tym ludziom że kupili samochody - musieli to zrobić -
@Darth_Gohan: W MPZP dumnie wyrysowana droga między Parafialną/Pawią a Asfaltową ("Lutosławskiego") nie ziści się nigdy. Ciekawe dlaczego.

A po co zaplanować alternatywny dojazd do Smardzowskiej oraz do nowej szkoły, przecież droga w planie MPZP jest wyrysowana, o co panu chodzi

Zdj. 1 google maps Zdj 2. plan zagospodarowania Zdj 3. mapa własności czerwony kolor = własność prywatna
puexam - @Darth_Gohan: W MPZP dumnie wyrysowana droga między Parafialną/Pawią a Asfal...

źródło: comment_1633172611hiuTsoBvMmJu22eeZYYumo.jpg

Pobierz
@aikonek: bardzo ładne te plany, ale skoro zbyt wiele się o nich ie słyszy (w mediach np. że powstaje kolejny etap trasy wg planu na 2030) to pretensje można mieć do władz miasta. A póki co wszystkie te zrównoważone rozwoje przypominają chaotyczne i nieskoordynowane ruchy. Przykładowo po mojej stronie miasta ma być kolej miejska z Jelcza przez Wojnów, z Swojczyce do centrum. No i powstał p&r na całe 30 aut przy