Wpis z mikrobloga

@fasolazgrochem: to dotyczy mojej małej córki. Ma (po tacie) duże samozaparcie i myślę, że zechce trenować wiele lat. Wolałbym ją zapisać na coś bardziej łagodnego i finezyjnego. Jak właśnie taekwondo czy podobne karate. Ale u mnie nie ma więc zostaje kjokuszin :)

oglądałem walki zawodnicze obu styli, i Kyoukshin to jednak ostre napieprzanie :D ma to zalety, ale dla dziewczyny wolałbym, by nauczyła się efektownie zamaszyście kopać z półobrotu, a nie