Wpis z mikrobloga

@KetchupMadero: zważywszy na to, że przeciwskręt, to sposób inicjowania skrętu kierownicy w jednośladzie przy prędkości powyżej granicy równowagi (prędkość, powyżej której jednoślad utrzymuje samodzielnie pionową pozycję), to nie da się nie stosować. Przeciwskręt dawno temu urósł do rangi czegoś niemal magicznego, tymczasem stosujesz to intuicyjnie jadąc nawet na rowerze.
@Shinyz0: Samo spoglądanie nic nie daje, bo fiksacja wzroku powoduje jedynie że jedziesz tam gdzie się patrzysz pod warunkiem że jesteś w stanie do tego zmusić maszynę. W przypadku człowieka który nie potrafi zacieśnić zakrętu nie pomoże, bo nie ma on wyrobionego odruchu który mu to umożliwi. Zakręty na motocyklu robisz na sportowo tzn. mniejsza prędkość na wejściu (dohamowanie na prostej przed zakrętem) i płynne dodanie gazu podczas robienia łuku. Do
@KetchupMadero: na pierwszą jazdę przyjechałem motocyklem 125ccm, więc instruktor widział, że umiem jeździć na mniejszej maszynie. Wsadził mnie na 600ccm, sam wsiadł na swojego gsxr600 i pojechalismy w trase za miasto. Podczas drugiej jazdy ścigaliśmy się po obwodnicy (ʘʘ). Praktycznie nie jeździłem po mieście, bo technikę jazdy miałem opanowaną i wszystkie godziny ładowałem w plac. Do miasta w którym miałem egzamin pojechałem raz- w dniu egzaminu parę
@KetchupMadero Ja nawet z placu nie wyjechałem, nie licząc wyjazdu na stacje zatankować.Nauka polegała na tym, że dał mi moto i powiedział tam jest plac i jeździj sobie i poszedł ze znajomymi gadać a potem pojechał xd Typ mi nawet źle wytłumaczył jak wygląda egzamin xd