Wpis z mikrobloga

  • 24
1754 + 1 = 1755

Tytuł: Sto lat samotności
Autor: Gabriel García Márquez
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★★★★★

Jedna z pozycji, która znajduje się na niemal każdej liście top100 najlepszych książek.

Fabuła książki jest potwornie pokręcona, głównie za sprawą 2 czynników, które mogą zirytować większość czytelników: brak precyzyjnego czasu akcji i wielu bohaterów o tych samych imionach. Co do pierwszej kwestii, to możemy się mniej więcej orientować, który mamy rok/przedział czasowy po tym jakich sprzętów używają w danym momencie. Ten drugi zarzut to kwestia kulturowa, w Europie nie nadajemy wszystkim męskim członkom rodziny tego samego imienia, choć dla mieszkańców Ameryki Południowej będzie to raczej normalne.

Fabuła skupia się wokół losów rodziny Buendia, mieszkającej w Macondo i ciążącej na nich klątwy za kazirodztwo sprzed wielu lat. Z pozoru historia zwyczajnej rodziny, czyli moje ulubione klimaty, natomiast ukazane z perspektywy wielu nieszczęść (już trochę mniej), które tej rodzinie się przydarzyły. Opisy tych wydarzeń nie tylko mają swój cel, ale też są napisane tak, by nie zrazić czytelnika do dalszego czytania, co niewielu twórcom się udaje. Opisy i przesłania w tej książce to ogromny plus. To jak autorowi udaje się w zaczarować czytelnika w tak pokrętnej fabule, którą większość chłonie z drzewem genealogicznym rodu Buendia leżącym obok na kartce lub na ekranie smartfona, jest dla mnie trudne do uwierzenia. Niewielu jest pisarzy, którzy zwykłymi ludźmi potrafią zapełnić całą książkę do tego stopnia, że opisane w niej historie zafascynują czytelnika. Objętościowo książka nie jest ani przesadnie, sztucznie rozciągana, ani tym bardziej przyspieszana, żeby była krótsza, co autorowi wyszło świetnie.

Skąd cyganie brali te wszystkie wynalazki?
Wioska jest od czasu do czasu nawiedzana przez cyganów, którzy wprowadzają ją na kolejny etap rozwoju, za pośrednictwem dostarczanych mieszkańcom wynalazków, które na tym etapie nie mają nawet jeszcze swojej nazwy. W pewnym momencie pojawia się też kolej.

Świetna pozycja, w której zaskakująco łatwo utonąć, ale też równie łatwo się zagubić, polecam.
Gdyby ktoś potrzebował drzewa genealogicznego, to znajdzie je m.in. tu: Link

Wpis dodany za pomocą tego skryptu
109/120
#bookmeter #czytajzwykopem #legimi
ali3en - 1754 + 1 = 1755

Tytuł: Sto lat samotności
Autor: Gabriel García Márquez
...

źródło: comment_1631906366O6WSHZlWivh8NJE6srzBoG.jpg

Pobierz
  • 12
  • Odpowiedz
ale też równie łatwo się zagubić


@ali3en: Od kilku miesięcy jest na pierwszym miejscu mojej listy "do przeczytania". Zawsze w ostatniej chwili z czymś przegrywa. Trochę się boję tego autora po tym, jak odbiłem się boleśnie od Jesieni patriarchy.
  • Odpowiedz
@rassvet: Na zdaniach, które nie pamiętałem już jak się zaczynały kiedy po przewróceniu strony okazywało się, że dalej jestem w środku, a kropki ni widu. Chyba że nad "i" czy innym "ż".
Za to realizm magiczny był spoko, przynajmniej w wersji niemieckiej, w wykonaniu pana Grassa.
  • Odpowiedz
@George_Stark: Wg mnie "100 lat samotności" jest idealnym przykładem realizmu magicznego jeśli chodzi o literaturę iberoamerykańską, rzeczy niezwykłe jako codzienność i normlane jako coś niesamowitego. Tylko wiadomo, im dalej w las tym więcej drzew. Czytasz i czytasz, czas nie istnieje, powtarzają się imiona i masz wrażenie, że to takie błędne koło. Marazm, fatalizm i co rusz cyganie ;)
  • Odpowiedz