Wpis z mikrobloga

Drugi tydzień września, w szkole w niektórych klasach frekwencja na poziomie 60%.

Objawy klasycznego rinowirusa, typowego dla tej pory roku - zatokowe bóle głowy, drapanie w gardle i kichanie salwami. I tak sobie patrzę na te dzieci w maskach na przerwach, na szybkość roznoszenia się patogenu w populacji szkolnej i zachodzę w głowę: po ciul oni te maseczki noszą? Ni cholery niczego nie dają.

Nie inaczej będzie, jak się obecny wirus wycofa, to gdzieś za miesiąc, i przyjdzie koronka. Z tą jednak różnicą, że na koronkę panicznie pozamykają wszystkie placówki, więc zamiast dać dzieciakom przechorować, utrzymają do wiosny kolejny rezerwuar organizmów bez przeciwciał.
  • 5
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@krystal_Tri_tapik: dzieci noszą maseczki w szatni jak zmieniają buty, ale w szatni jak się przebierają na wf już nie, dzieci noszą maseczki na korytarzach, ale w salach lekcyjnych już nie - czujesz to?