Wpis z mikrobloga

Przez około 3 lata wkładałem kasę w krypto, kupowałem w sumie tylko ETH. Przez część tego okresu - kilka miesięcy myślałem, że będę wielkim trejderem, próbowałem działać z wykresami albo wymieniałem shita na innego shita, spędzałem mnóstwo czasu czytając o tysiącu projektów (i "projektów"). Wczoraj sobie to przeanalizowałem i zgadnijcie co - okazało się, że gdybym po prostu kupował ETH i nic nie robił - nie denerwował się tak bardzo, nie #!$%@?ł setek godzin na gapienie się na wykresy, na przerzucanie kasy z tokena w token jak degenerat, to miałbym dziś jakieś 40% więcej zysku. Nic nie robiąc. Nie interesując się tematem przez sekundę, po prostu stałe zlecenie przelewu i totalna wyjebka przez ten czas. Aha, to nie post chwalący typowo ETH, tylko pokazujący, że OGROMNEJ większości ludzi zdecydowanie bardziej opłaca się regularnie dokładać do inwestycji w jeden, solidny projekt, niż cudowanie i marnowanie życia na próbach bycia wilkiem z satoshistreet ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tak czy inaczej jestem sporo na plusie, więc mnie to nie załamuje, to tylko taka rada od Polaka po nie katastrofalnej, ale jednak, szkodzie :-)

#kryptowaluty
  • 6