Wpis z mikrobloga

@ccTV: Powiedz mi, bo po zdjęciu nie widać. Czy procent kotleta jest zadowalający? Mnie zawsze drażni, jak weźmiesz knyszę, a jesz chleb z warzywami i tam gdzieś leżą dwie losowe kostki mięsa.

Jak jest mięso to z chęcią wpadnę, bo ostatnio często we Wrocku bywam, a wygląda apetycznie.
  • Odpowiedz
@onpanopticon: to trzebaby OPa zapytać @SpecjalistaOdNiczego
Ja kotleta nie widzę, ale żeby zrozumieć czar knyszy musisz zrozumieć jej rodowód - tanie budy serwowały ten przybytek nostalgii w latach 90tych i wczesnych '00, miało to najniższym kosztem zapychać podróżnego/imprezowicza, więc przewaga białej kapusty i innych tanich wypełniaczy zawsze brała górę nad "mięsem". Piszę w udzyslowiu, bo pamiętam, że dodatkowy kotlet zwykle kosztował tyle, co plaster sera - 1zł, więc pochodzenie tego mięsa
  • Odpowiedz
@SpecjalistaOdNiczego: Jaka cena w dzisiejszych czasach? Dobrze wspominam bude pod astra i punkt w astrze +/- 20 kilka lat temu, gdzie hotdog #!$%@? skladnikami byl za 2zl, czy knysza za 3-4,5. Wracajac ze szkoly, obowiazkowy przystanek, zawsze dodatkowe skladniki na ladny usmiech.
  • Odpowiedz
@ccTV: Ja doskonale rozumiem takie dziwactwa. Wszak frytkowa w Częstochowie kojarzy mi się z najgorszymi w smaku gównofrytami, ale kiedyś można było za groszę pojeść - dzisiaj już nie bardzo. A jadłem za każdym razem tam będąc ;)

Także spokojnie, rozumiem ideę i że to ma być jakieś.

Ostatnio wpis robił jakiś gość, że chciałby zjeść takiego gównohamburgera z bazarów i budek I ja go rozumiem. Sam mam dużo takich rzeczy.
  • Odpowiedz
@waldo: pozdrawiam Kosmonautę, kilka razy w tygodniu do tej babeczki chodziłem, knyszę tam właśnie po 4.50zl pamietam, jeszcze był punkt pod zoologicznym na dole, ale słabszy.
  • Odpowiedz
@Rumuncajz tak, pychotka. Nie jakieś gotowe "gónwo" z biedry. W dobrej porcji też własnej produkcji . Ale poraz drugi ostrzegam, oprócz tego, że wspaniała to jednak gigantyczna porcja jedzenia. Mi pasuje, ale niektórych może to po prostu przerazić.
  • Odpowiedz
@waldo: specjalnie z siostrą z Leśnicy do Astry neździłymśmy na knyszę. Naprzeciwko dworca Świebodzkiego była też rozpadająca się buda na kółkach, która serwowała pyszne knysze z nieprawdopodobną ilością prażonej cebulki.
  • Odpowiedz