Wpis z mikrobloga

  • 29
@FLAC
@nikita1
Mam jednego znajomego w Prusach co go znał i był na jego pogrzebie. Ogólnie sytuacja wyglądała tak, że zabił siebie i swoją kobietę. W aucie na tyle było pełno maskotek strażacy myśleli że dziecko z nimi jechało. Jak się okazało prowadził hurtownie zabawek.
  • Odpowiedz