Wpis z mikrobloga

Może padłem ofiarą "dezinformacji". Wierzę w szczepionki, nie jestem szurem, wierzę w dobro nauki.
ALE
Waham sie bardzo żeby jako ozdrowieniec pójść i się zaszczepić. Co o tym wy myślicie?
@Anderson_: W zasadzie to dla ciebie bez znaczenia. Jak się zaszczepisz będziesz miał mocne kwity (o ile ich potrzebujesz). Masz już przeciwciała. Tylko nie słuchaj wykopowych antyszczepów bo ci jeszcze karzą magnes do szczepionki przykładać czy coś ¯\_(ツ)_/¯
@Fedain: Wczoraj jechałem z taksówkarzem. Typ 50+. Mówił że się zaszczepił, ale do około 2h po szczepieniu w miejsce szczepionki gdy przykładał monetę 5gr to się przyklejała. Po 2h juz było ok.
Zatkało mnie na resztę trasy.
@Anderson_: Tak się rodzą legendy ¯\_(ツ)_/¯ Mój brat po 6 miesiącach od przechorowania się zaszczepił pfajzerkiem. Nie tyle żeby potrzebował kwitów, ot tak dla pewności. I sobie lata, Meksyk, Hawaje itd. Ale ten typ tak ma.
@Anderson_: po pierwsze trzeba być debilem by się „szczepić” a po drugie trzeba być debilem do kwadratu by się szczepić jako ozdrowieniec a po trzecie trzeba być debilem do sześcianu by się szczepić bez żadnych badań przed...ogólnie kwestia szczepień to kwestia dla debili ... i noe mówię tego ja debil tylko książki akademickie z działu Medycyna