Wpis z mikrobloga

Ustawiłem się w sobotę ze znajomym na miasto. Ja miałem dalej, więc poprosił mnie żebym napisał mu o której godzinie będę, odpowiedziałem że 23.15.
O 23.15 on mi pisze że wychodzi i będzie za 15 minut, był po 40 minutach.
Byłem wkurzony i nie tyle że zrobiłem inbę, ale pocisnąłem za takie spóźnianie, szczególnie że jego odpowiedź była "Przecież wiesz że ja taki jestem, że się spóźniam. Hehe" a to nie pierwszy raz zresztą.
On uważa, że ja robię problem o nic, ja przeciwnie.
Czy słusznie się o to czepiam czy może to ja jestem walnięty?

#niewiemjaktootagowac
  • 1