Wpis z mikrobloga

@Heyolok: Bez przesady, #!$%@? bzdury często. Do korwina się dorasta w momencie, jak się przestaje ślepo przyklaskiwać wszystkiemu, co mówi, bo tylko kuc broni każdej jego wypowiedzi. Trzeba mieć swój rozum. Ja się z nim w niektórych kwestiach nie zgadzam, co nie przeszkadza mi, by go popierać.
  • Odpowiedz
@Hedage: mam takie pytanie, skoro sam przyznajesz ze jkm #!$%@? głupoty w wielu tematach (nawet nie potrafię sobie przypomnieć w jakim temacie sie kiedykolwiek nie skompromitował), to dlaczego zakładasz ze ma racje w kwestiach gospodarki?
Poza tym zdajesz sobie sprawę, ze popierasz rusofila (oby tylko)
  • Odpowiedz
bo jak im mamusia przestaje gotować obiadki i muszą sami znaleźć pracę to dochodzą do wniosku, że w sumie to im się nie chce pracować i do niczego się nie nadają, więc jedyne co im zostaje to błagać o państwową jałmużnę.


@Hedage: jest wprost odwrotnie, dopóki mamusia gotuje to każdemu się wydaje że zdobędzie paróweczkami czarnobiały świat - w końcu wystarczy chcieć i wystarczy zasuwać. Tymczasem życie jest #!$%@? skomplikowane i
  • Odpowiedz
@Hedage: nie do końca się z tym zgadzam, ze jak się rozumie idee wolnościowe to się nie wyrasta z korwina. Zaczynałem od UPR i skończyłem z korwinowymi partami w okolicy 2015 roku. Przeczytałem Hayeka, von Misesa czy Friedmana i ludzie których pamietam sprzed dekady tez dość zajawkowo podchodzili do tematu liberalizmu czy libertynizmu, wiec chlonelismy sporo wiedzy.

I nie jest tak ze nie uważam Korwina za wolnościowca, tylko problem z nim
  • Odpowiedz