Wpis z mikrobloga

Tragiczny wypadek Julesa Bianchiego z GP Japonii 2014 przez wiele osób porównywalny jest do GP Europy 2007 gdzie Tonio Liuzzi otarł się o dźwig. Jednak w historii F1 był wypadek który był o wiele bardziej zbliżony do tego z 2014 i również miał miejsce na Suzuce w dodatku niemal że na tym samym zakręcie.

Podczas deszczowego GP Japonii 1994 na 13 okrążeniu Gianni Morbidelli rozbił swojego Footworka w zakręcie Dunlop, na tor wyjechał holownik a porządkowi rozpoczęli akcję uprzątnięcia toru. Pół minuty później w tym samym miejscu wypadł Martin Brundle który swoim Mclarenem uderzył w samochód Morbidelliego raniąc przy tym jednego z porządkowych, który doznał złamania nogi. Wyścig został zatrzymany czerwoną flagą do czasu aż nie ustąpiły opady deszczu.

Wypadek z 2014 roku jest niemal że kopią tej sytuacji. Sutil na mokrym torze rozbił się w Dunlop, tylko że kilkanaście metrów dalej. Porządkowi rozpoczeli sprzątanie. Około minuty później Bianchi wyleciał w tym samym miejscu, tylko że na jego nieszczęście trafił on w dźwig.


Poboczną ciekawostką jest fakt że podczas GP Japonii 1994 po raz ostatni w F1 została zastosowana bardzo stara reguła, która w przypadku przerwania wyścigu czerwoną flagą, dzieliła całość wyścigu na dwa osobne biegi. Po zakończeniu drugiego biegu czyli całości wyścigu, czas obu biegów był sumowany i na tej podstawie była wyłaniana ostateczna kolejność na mecie. Przepis ten miał teoretycznie chronić kierowcę przed sytuacją w której prowadził on z 30 sekundową przewagą, następnie po czerwonej fladze tracił prowadzenie i ostatecznie przegrywał wyścig. W praktyce przepis ten przynosił więcej chaosu niż korzyści i po 1994 został usunięty z F1.

film z samym uderzeniem Brundle w porządkowego

#f1 #randomf1shit
  • 1