Wpis z mikrobloga

Dzwonił do mnie agent nieruchomości i proponował 180 000 za kawalerkę, którą kupiłem rok temu za 140 000. Nic nie remontowałem. Czy oni robią tak, że podają wyższą cenę, a jak się klient namyśli to znajda 100 powodów, żeby cenę zbić, czy faktycznie tyle ktos mógłby dać (mówił, że już ma klienta na 180 000).

#nieruchomosci
  • 14
Niestety rynek wynajmu coraz gorszy.


@pinkfloyd12: w sensie że nie możesz znaleźć najemców?

Agenci zawsze próbują negocjować cenę, jak masz czas to z ciekawości możesz sprawdzić czy dostaniesz kasę jaką zapłaciłeś za mieszkanie.
@dinor913: Kiedyś dziennie z 5 osób dzwoniło, teraz 2-3 na tydzień.
Z biurem pewnie jakąs umowę trzeba podpisać i sprzedać taniej niż bezpośrednio (oni tez musza zarobić). W sumie się zastanawiam, czy nie sprzedać obu mieszkań i kupić jedno większe (może podatek katastralny by mnie ominął) ale kawalerkę prędzej się wynajmie, niż wielopokojowe, bo studentów coraz mniej, a wiecej singli rozwodników.
@pinkfloyd12: wielopokojowe możesz wynająć na pokoje ale tylko wtedy kiedy studenci wrócą(tylko oni wynajmują pokoje) i najczęściej wynajmujesz przez 10 miesięcy pokój i czekasz na sezon studencki, za to kawalerkę może wynająć każdy.

jako najemca mogę ci powiedzieć że biurko w mieszkaniu daję dużo do atrakcyjności, w Warszawie z 80% kawalerek nie ma biurka tylko jakieś stoliczki do kawy
@dinor913: Wynajmowałem wcześniej na pokoje. Studentów to już od dawna mało. Uczniowie technikum, maszynista, 24-letni rencista i sprzedawczyni butów to obecni mieszkańcy. W kawalerce Białorusini póki co.

Z egzotyki - kiedyś wynajmowałem litewskiej żydówce. I raz stara baba chciała do studentów i jeszcze chciała, żeby jej cenę o 1/3 obniżyć.