Wpis z mikrobloga

  • 0
@pam_param Już od kilku dobrych lat pojawiają się artykuły o tym na jak przesranej pozycji są ajenci. Jednak ja bym to dzielił na pół,bo wkład pieniężny nie jest duży i może to kwestia amatorszczyzny lub cebulactwa ajentów- im mniejszy próg wejścia tym mniej kompetencji. Ale to tylko moje podejrzenia
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@pam_param: To wszystko zależy od tego czy chce Ci się #!$%@?ć, bo to lekka praca nie jest. Drugą kwestią jest lokalizacja. Kolega miał Żabę na rynku niewielkiego miasteczka robiącego za hub turystyczny i sprzedawał np. lokalne piwo craftowe. Na nim samym wyciągał po 1,5k na miesiąc. Dobre kontakty z piekarnią, jakieś #!$%@? od lokalnych artystów typu zawieszki czy breloczki. W sezonie zarobki na poziomie 10k.

Druga kumpela miała zwykłą osiedlową żabkę,
  • Odpowiedz
@franaa:

Kolega miał Żabę na rynku niewielkiego miasteczka robiącego za hub turystyczny i sprzedawał np. lokalne piwo craftowe. Na nim samym wyciągał po 1,5k na miesiąc. Dobre kontakty z piekarnią, jakieś #!$%@? od lokalnych artystów typu zawieszki czy breloczki.


Tylko jaki sens ma franczyza jak robił największe obroty na produktach które sam sprowadzał?
  • Odpowiedz
@pam_param: Nikt Ci nie każe tego robić, ale browar był 15 km dalej, więc wstawienie lodówki i skoczenie raz w tygodniu po zaopatrzenie to nie jest jakaś straszna robota. A masz 2k dodatkowo.
  • Odpowiedz
@pam_param: Ja bardzo powaznie myslalem nad wejsciem w to, ale to jest #!$%@? jak zwykle Polaka w dupe. Po pierwsze #!$%@? dzień w dzień jak głupi, a po drugie są kosmiczne wymagania aby dostawać to 16 koła gwarancji, a no i dodatkowo masz weksel in blanco, więc w każdym momencie możesz zostać wysłany w kosmos. Jak chcesz jakąś franczyze to się zapoznaj lepiej może z jakąś konkurencją typu gama, carrefour czy
  • Odpowiedz
@eurphie: XD codzienne siedzenie w sklepie, konkurencja wewnętrzna której chyba nawet stacje paliw nie mają, wszystko zależy od tego jaką lokalizację dostaniesz i jak chce ci się #!$%@?ć. Mam znajomych dwóch co mają żabki i niesamowicie je zachwalają, ale jak proszę aby pokazali mi książkę rozchodów i przychodów to temat się urywa XD. Ja rozumiem na pewno są osoby które na tym bardzo dobrze wychodzą - bo zwyczajnie też muszą takie
  • Odpowiedz
@pam_param: Na początku łapiesz Pana Boga za nogi bo nie płacisz prawie w ogóle podatków (dochodowy, VAT). Eldorado się kończy i później jest różnie - jedni jakoś żyją i zarabiają ponad średnią krajową cały czas kombinując (przerzucanie towaru, zatrudnianie bądź tez nie pracowników na różne umowy i części etatu itd.), a drudzy po prostu zaczynają popadać w długi. Ciężko o urlop, ciężko o dzień wolny bo zawsze jest coś. Oczywiście jeżeli
  • Odpowiedz
@franaa: Kiedy to było? Bo w życiu nie słyszałam, żeby Zabka zgodziła się na sprzedawanie „swojego” piwa i dupereli. A siedzę w tym 4 lata. Ja u siebie nie mogę nawet ciasta mieć, a jeszcze rok temu nie było z tym problemu.
  • Odpowiedz
@franaa: No to możliwe, nie moje czasy, a Zabka produkty własne franczyzobiorców stopniowo ogranicza. Dzisiaj nie mógłby nic z tego sprzedawać.
  • Odpowiedz