Aktywne Wpisy
![algus](https://wykop.pl/cdn/c3397992/algus_TV7cQO3cGA,q60.jpg)
algus +304
#dziendobry ! Jak co roku zapraszam na podsumowanie mojego zeszłego roku ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#sylwesterzwykopem #heheszki
#sylwesterzwykopem #heheszki
![algus - #dziendobry ! Jak co roku zapraszam na podsumowanie mojego zeszłego roku ( ͡°...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/2a7c6b7996253f35e0ef59887f974f441f2a92268a36c32b492df1fadb5ca2bb,w150.jpg?author=algus&auth=9351c81c485d55e9e4eedb0f836b458b)
![popik3](https://wykop.pl/cdn/c3397992/popik3_wQiTyfOp6j,q60.jpg)
popik3 +1520
Prosta sprawa, dajesz plusa i ostatnia cyfra mówi Ci o tym co Cię czeka w 2024 roku. To nie #glupiewykopowezabawy ani #heheszki ani #humorobrazkowy #sylwesterzwykopem
![popik3 - Prosta sprawa, dajesz plusa i ostatnia cyfra mówi Ci o tym co Cię czeka w 20...](https://wykop.pl/cdn/c3201142/a525e197806c0cc3540f46b03360f17b5233aad915bde4f9defbb6924cb848d5,w150.jpg?author=popik3&auth=a7d1642efbb8bdffa62efc945d45575a)
Zuid - Zuid-West.
Bosak i pochwa.
Łagodny wiatr dotykał wierzchołków drzew, które jak zielona ściana stały na drodze wielkiego Meekhanu. Anna chodziła na granicę lasu już od miesiąca, jego poranny zapach budził wspomnienia z dzieciństwa.
Ostatnim żołnierzem, z którym była tej nocy, był młody ptaszek, który właśnie rozpoczynał służbę w pułku granicznym. Dla niego, trzeciego syna wiejskiego kowala bez perspektyw na odziedziczenie po ojcu małego biznesu, i zgodnie z tym z niską oceną wśród wiejskich dziewcząt, było wielką i, Anna mogła być pewna w swoim rzemiośle, miłą niespodzianką, że każdy imperialny żołnierz mógł korzystać z usług pulkowego plutonu dziwek.
Po ostatnim z tej nocy i obowiązkowym meldunku do pułkowego skryby o nastrojach wśród personelu. Anna miała czas na odetchnięcie pełną piersią powietrzem tego tajemniczego lasu. Potem był obowiązkowy raport do szczura.
Szczur siedział przy biurku, już spocony i niezadowolony z zadania na granicach Imperium. Po zdawkowych powitaniach przeszedł do sedna swojego agenturalnego obowiązku.
- Dlaczego budowa drogi zatrzymała się na tej skromnej przeszkodzie leśnej i nie ruszyła się z miejsca przez miesiąc. Pułkownik karmi mnie bajkami o konieczności zakończenia negocjacji z tym lokalnym plemieniem leśnych ludzi.
- Uważają się raczej za ludzi powietrza niż lasu, - przypomniała Anna.
- Tak, - szczur machnął ręką, - wszystko to życie w gnieździe i czczenie duchów powietrza. Więc dlaczego pułkownik nie może po prostu zdjąć tych dzików z drzew i dalej budować tej pieprzonej drogi przez las. Przepraszam za mój styl.
- Słyszałam dziś gorsze rzeczy.
Meekhańskie drogi słynęły z prostoliniowości i nie było mowy, żeby pułkownik mógł naruszyć plany narysowane w stolicy i po prostu obejść las.
W lagrze zrobiło się zamieszanie, głośne przeklinanie żołnierzy. Anna i szczur spojrzeli na siebie i wyszli na zewnątrz. W środku obozu stał wysoki kucharz pułkowy i beształ młodego żołnierza, znanego już Annie nowicjusza w rozkoszach miłosnych zgodnych z regulaminem wojskowym.
- Miałeś tylko jedno zadanie machać włócznią i być wystarczającym zagrożeniem dla ptaków. - krzyczał kucharz.
Jeden z dużych plutonowych kotłów został przewrócony, a cała pożywka z porannego posiłku dla kilkudziesięciu żołnierzy rozlana na ziemi w małym stawie.
- Ptaki przewróciły kociołek? - zapytał zdziwiony szczur.
- Nie, ja to zrobiłem - odpowiedział kucharz.
Czarodziej pułkowy, który przyszedł na to zamieszanie, pochylił się do ziemi i wstał z czymś w rękach: - Znowu jeden z tych. - mądrzył się cicho.
Kucharz nie był tak cichy i udzielił wyjaśnień: - Zaczęło się to tydzień temu, ptak po prostu spada z powietrza do kociołka i dwie godziny później wszyscy, którzy z niego jedli, chorują przez wiele dni.
- Zatruty? - zapytał szczur.
- Zdecydowanie tak, - odpowiedział czarodziej - Ale to nie wszystko. Ptak nie przyleci do otwartego ognia i wrzącej wody sam z siebie. - Pomachał martwym ptakiem, którego wyłowił z sadzawki przewróconego kociołka. - Wyczuwam tu jakąś plemienną pierwotną magię, która pozwala czarownikom plemienia kierować ich lotem.
Wreszcie do dyskusji włączył się pułkownik. Wymienił spojrzenia z Anną, a jego policzki nabrały nieco czerwonego koloru.
- Pułkowniku, - zapytał zmęczony tym całym miesięcznym bałaganem szczur, - dlaczego po prostu nie postawicie czterech wielkich stosów z pni na rogach tego lasu, i po prostu nie spalicie wszystkich tych pirowych kłopotów z ich gniazdami.
Pułkownik spojrzał z jawną pogardą na szczura i odparł pieszczotliwie - Bo imperialny trzeci pułk straży granicznej to nie jest pułk katów, drogi agencie służb wywiadowczych, który nie ma takich wrażliwości.
Zbyt dobrze znana była wzajemna bezgraniczna miłość między wojskiem a służbami dworu, które jednak były przywiązane do każdej takiej wyprawy wojennej. Aby rozładować napięcie, Anna weszła między mężczyzn, wciskając się jak sikorka pod dach. Potem odwróciła się do nich plecami i zaproponowała kucharze: - Zacznijmy od pokrywek na kociołkach.
( ciąg dalsze nastąpi jeśli ktoś będzie interesujący)
#czytajzwykopem #tworczoscwlasna