Wpis z mikrobloga

#zycienakrawedzi

Dzisiaj cebulaczek niedaleko mnie zniszczyl własność publiczną(żadnych szczegółów nie mogę podać na razie). Wiedziony poczuciem obowiązku zadzwoniłem na Policje a tu zonk, wymagają aby podać swoje dane i być śwadkiem. Nie chciałem zeznawać na dalszych znajomych, bo by się na mnie poobrażali :/

Powiedziałem jedynie co wiedziałem o sprawie i pomyślałem ze smutkiem, że nici z mojej obywatelskiej interwencji. Gdy już byłem na skraju rozpaczy zobaczyłem zza firanki, że przyjechali i cwaniaki-cebulaki zapłacą za swoje.

Tępienie buractwa to nie sport.

To nie hobby.

To styl życia. ( ͡° ͜ʖ ͡°)

#przykladnyobywatel
  • 3
  • Odpowiedz
@Jojne_Zimmerman: Niedaleko mnie jest pub i nie wiem czy nie mają tam (chociaż to raczej niemożliwe) toalety dla klientów, czy jest taka zasyfiona, czy jest ciągle zajęta bo 15 obciągają za drinka ALE: zawsze w sobote i niedziele rano mamy zasikane podwórko - #!$%@? strasznie i widać obsikane ściany (zacieki). Po prostu buraki-cebulaki-biedaki z pobliskiego pubu przychodzą się odlać po każdym drinku/piwie.
  • Odpowiedz