Wpis z mikrobloga

działa i na serio może dawać szczęście. A jeśli działa to znaczy że nie jest głupie. I czasami potrzeba wejść w coś kompletnie i zaufać, a nie brać coś na logikę


Jak dobrze że nigdy nie spróbowałeś kokainy bo z tą logiką ciężko by było xD

jak w wieku 17 lat można stwierdzić ze 100% pewnością że nic nie ma po śmierci. Tego nie da się stwierdzić w pewności


To racja. Nie
  • Odpowiedz
@Vakme ale wiesz ze nie musiałaś? W sensie w takich sytuacjach Kościół nie stwierdza ze masz grzech xD najpierw słuchasz lekarza i jeśli musiałaś przyjmować taką terapię to jest to jak najbardziej w porządku. Masz nawet łatwiej, bo nie musisz się z tego spowiadać ponieważ dotyczy to Twojego zdrowia i nie jest uznawane za grzech ¯_(ツ)_/¯
  • Odpowiedz
  • 0
@lilitch123 za samą terapię nie, ale jeśli wchodzisz już w temat uprawiania seksu w małżeństwie będąc na takiej terapii, to tu nie ma tak fajnie :) W najlepszym przypadku (jeśli terapia ma tylko skutek antykoncepcyjny) robisz dwójmyślenie, bo musisz cały czas pilnować intencji. W gorszym przypadku (np. leki, których celem oprócz zatrzymania owulacji jest atrofia struktur endometrium, co utrudnia zagnieżdżenie się potencjalnego zarodka - szansa na zapłodnienie jest na nich minimalna, ale
Vakme - @lilitch123 za samą terapię nie, ale jeśli wchodzisz już w temat uprawiania s...

źródło: comment_1622840934I2qGfI5Iyc8T4fFCb918ez.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
@Vakme:
No właśnie to co przytoczyłaś, że jeśli dany lek ma skutek wczesnoporonny, to oczywistym jest że Kościół mówi nie, no bo to trochę jak taka aborcja farmakologiczna (choć nie dosłownie). Ale jeśli chodzi o sam fakt przyjmowania leków mających zastosowanie antykoncepcyjne (gdy zdrowie tego wymaga) no to tak jak wkleiłaś, nie ma potrzeby unikania stosunków.
Ogólnie temat seksualności w Kościele jest skomplikowany i potrzebuje on sporej aktualizacji do odkryć nauki,
  • Odpowiedz