Wpis z mikrobloga

@chlodna_kalkulacja: ostatnio na przykład na imprezie lizałem się z dupeczką i chciała iść potem do mnie do domu się ruchać, to zamiast myśleć o tym, że sobie porucham to myślałem o tym, że będzie mi się niewygodnie spało we dwie osoby, a potem rano trzeba będzie z nią gadać, jeść z nią śniadanie, odprowadzać na przystanek, pisać na fejsie i tracić czas, zamiast sobie wygodnie i bez ryzyka odrzucenia wegetować.
  • Odpowiedz
@jmuhha: Jak się pojawiają w moim życiu osoby, które są dla mnie wyjątkowo miłe, albo ewidentnie chcą się zakolegować, to zaczynam się irytować ich obecnością, #!$%@? mnie ich śmiech, mam wrażenie, że ich zainteresowania są głupie, ale jednocześnie nie potrafię im powiedzieć żeby #!$%@? na drzewo i po prostu jak coś do mnie mówią, to im tylko przytakuję, albo celowo jak widzę, że idą w moją stronę, np. na korytarzu na
  • Odpowiedz
@jmuhha: Nie przemogłem się nigdy do czegoś więcej. Nigdy nie miałem takiej dziewczyny, z którą bym np. planował wspólną przyszłość. Wszystkie moje "związki" się kończyły maksymalnie po kilku tygodniach. No i nie było ich dużo wcale, bo większość dziewczyn szybko rezygnowała ze starania się o mnie. Jak sam próbowałem się przemóc i podbijać do jakiejś dziewczyny, to zawsze mnie odrzucały.
  • Odpowiedz