Wpis z mikrobloga

ja #!$%@?, normiki, jak ja hardkorowo życie przegrałem.
gdy dochodzi do mnie ogrom tego #!$%@?, te blizny przeszłości.
to że już nigdy nie będę postrzegany jako normalny, na zawsze będę wyrzutkiem.
to ja nie wiem co o tym myśleć, jestem dowodem na porażkę boga.
dosłownie, moje istnienie jest dowodem na to że bóg albo był #!$%@? jak tworzył ten gatunek.
albo po prostu był ułomkiem który stwierdził że stworzy coś na swój wzór ale nie wiedział jak.
i zaczął randomowo łączyć ze sobą różne elementy, tak kompletnie z dupy.
i za każdym razem kiedy piszecie że zbieram to co zasiałem.
każdy jest kowalem swojego losu, wolna wola, etc.
to śmiać mi się z was chce i z waszej ignorancji.
przeświadczenia o tym że jesteście kimś lepszym, jakimiś #!$%@? wybrańcami.
że to właśnie dla was słońce wschodzi i świeci.
to jak wy wypieracie i maskujecie strach przed starością, śmiercią.
to aż mnie wykręca i obrzydza, jak nie dopuszczacie do siebie faktów.
i kombinujecie tylko jak być nieśmiertelnymi, jedni wymyślają sobie zaświaty.
inni stadną nieśmiertelność poprzez przekazanie genów.
takie sztuczki psychologiczne cały czas uprawiacie i na tym wam zlatuje życie.
to nawet ja w moim #!$%@? i izolacji społecznej bardziej wiem co to życie.
zwyczajnie jestem bliżej niego i dostrzegam jaką jest patologią.
i pomyłką tego kto je tworzył.

#przegryw