Wpis z mikrobloga

@Quisto: WeiBer Riese, Persil. Jest jeszcze jeden taki, którego nazwy nie pamietam a mam w domu (jak chcesz nazwę zawołaj po 16) kosztował trochę mniej, a efektywność taka sama. Płyn do płukania: Softlan mile zaskakuje.
@Quisto: o ja też się dołączę do pytania. generalnie mieszkam w Niemczech, ale się zastanawiam, bo wczoraj kupiłam proszek Dalli i nie wiem czy jest dobry. wcześniej prałam w Weisser Riese i był niezły :))
@imyodda: Zgadza się. Robili kiedyś badania, które wykazały, że niemiecka chemia jest lepsza od tej polskiej nawet jeżeli mówimy o tej samej marce i tym samym produkcie. Dwa kraje, dwie różne jakości. Tłumaczą się tym, że niemiecki konsument jest bardziej wymagający, ale jak jest... każdy wie :)
@drula: kiedys slyszalam tez o takich badaniach (chyba w latach 90.), ktore pokazaly ze polskie gospodynie domowe zwyczajnie nie wierza w dzialanie dobrych proszkow i jak nie trzeba sie przy praniu naszorowac albo namaczac trzy dni to to nie jest proszek tylko jakas sciema i nie moze dzialac ;)
@Quisto: gowno prawda, mit bez potwierdzen sprzed nie wiem ilu lat. Piore w DE regularnie i ani go mniej nie musze sypac (czy ktos w ogole liczy ile proszku sypie?) ani w magiczny sposob nie pierze lepiej. Poza tym niemieckie proszki sa duzo drozsze od polskich - mam tu na mysli znane marki a a nie lidl quality - a w PL sprzedaja je 2 razy taniej wiec #!$%@? to a
@Tapirro: "Międzynarodowe badania porównawcze z 2009 roku prowadzone m.in. przez fundację Pro-Test wykazały, że proszki z Europy Zachodniej są bardziej skoncentrowane. Potwierdziło to Polskie Stowarzyszenie Producentów Kosmetyków i Środków Czystości. O większej koncentracji świadczy choćby przepis dozowania, który Polakom, Czechom, Węgrom, Rumunom i Słoweńcom nakazywał sypać 100 gr proszku. Niemcy natomiast mieli użyć jedynie 75 gr produktu, ale już Francuzi i sąsiadujący z nimi Belgowie - 95 gr." (http://www.sfora.pl/Chemia-z-Niemiec-lepsza-Naprawde-mogles-czuc-roznice-s50616-slide6). Ostatnio
@drula: Ja roznicy nie widze, a uwierze jak dostane do reki druk lub pdf z labolatorium a nie informacje z tylu opakowania czy subiektywne testy. Takie zboczenie zawodowe ;)