Wpis z mikrobloga

pamiętam jak z 4-5 lat temu jeden typ na mikroblogu napisał, że po piętnastu latach nadal tęskni za swoją pierwszą miłością. Zrobiło mi się bardzo przykro, bo tak naprawdę w momencie rozstania ten człowiek przestał żyć, mogło go spotkać nieskończenie wiele dobrych rzeczy, ale i tak myślami będzie wracał do tej jednej, w sumie dosyć abstrakcyjnej z perspektywy czasu sprawy. Własny mózg to jednak straszliwa #!$%@?, pozwala nieskończenie wiele razy powracać do żenującej sytuacji sprzed wielu lat albo trzymać nas w takim stanie zawieszenia. Mało rzeczy przeraża mnie tak samo jak to, że najlepsze chwile, do których zawsze będę wracał, już minęły i nigdy nie wrócą. Że chcąc, nie chcąc, zawsze będę wracał do tego dziwnego czasu, gdy miałem strasznie nasrane w głowie i dopiero uczyłem się życia. Wydaje mi się, że nie boję się śmierci, a jedynie źle przeżytego życia, że za 15-20 lat też będę tęsknił do swojej pierwszej, strasznie toksycznej miłości, bo mózg zapomni o tym wszystkim co było złe, co wtedy się wydarzyło, a zachowa strzępki radosnych momentów zupełnie wyrwanych z kontekstu.
no taki muj wysryw ogunie z dupy w nocy tego typu benc
  • 39
@welin: No można, tak samo jak będąc biedakiem bez kibla w domu w bieszczadach można zostać milionerem, tylko co z tego? xD
Ludzie są różni i nie każdy ma siłę albo tak dużą samoświadomość tego, że utarte schematy w których żyje od wielu lat są szkodliwe. Ja sam nie wiem czy przy 3. czy 4. nieudanej terapii nie stwierdziłbym, że dalsza kontynuacja leczenia nie ma sensu
@Irinolld: samo pójście na terapię jest już ogromnym krokiem, ale nawet najlepszy terapeuta nie pomoże jeśli ktoś nie chce się zmienić i szuka winy we wszystkich, najlepiej w młodości i rodzicach, a potem usprawiedliwia tym wszystko, co złego zrobił w życiu (nawet sobie) zamiast myśleć, co zrobić, żeby już nie cierpieć i pogodzić się z tym, że przeszłości nie zmieni, ale ma wpływ na przyszłość.
zamiast myśleć, co zrobić, żeby już nie cierpieć i pogodzić się z tym, że przeszłości nie zmieni, ale ma wpływ na przyszłość.


@welin: Przecież jeśli zaakceptujemy przeszłość, to da się to ogarnąć samemu i żaden terapeuta nie jest do tego potrzebny. ¯\_(ツ)_/¯
@welin: Tak. Ale jeśli dobrze zrozumiałem, to napisałaś, że najlepszy terapeuta nie pomoże, jeśli sami tego nie zrobimy. A skoro musimy zrobić to sami, to kolejny krok, czyli nasze przyszłe życie da się ogarnąć samemu.
@Nitro_Express: jeśli wyjdziemy z założenia, że to terapeuta ma to zrobić za nas i nie będziemy wyciągać wniosków z tego, co mówimy podczas terapii. Czasem potrzeba drugiego człowieka, żeby pozwolił nam spojrzeć z innej perspektywy na nasze życie, po to są terapeuci. Samemu po prostu jest trudnej skoro tkwimy w schematach i nie wiemy jak wyjść. Terapeuta może nam pomóc odszyfrować te schematy, ale musimy chcieć je odszyfrować i nad nimi
@krajzega albert ellis, terapia racjonalno-emotywno-behawioralna. Psychoterapeuci korzystają z tych technik ale też w większości przypadków sam ellis mówił że jak nie masz jakiś mocnych zaburzeń to samemu można spokojnie autoterapia stosować. Wymaga to jedynie systematyczności.
Jest strona sesja po sesji na każdy tydzień.
Autoterapia.eu

Zeby nie było Ellis opierał się na badaniach i jest jednym z najbardziej szanowanych terapeutów, który sam mówił że terapeuci wykorzystują często ludzi którzy sami sobie potrafią poradzić
@krajzega: @welin: na odkochiwanie są też różne neurolingwistyczne techniki, w których manipuluje się w odpowiedni sposób obrazem danej osoby w głowie, albo podobne hipnotyczne przekształcające wyobrażenia i odczucia.

Nigdy nie miałem potrzeby z tego korzystać, ale wiem, że nawet dla różnych beznadziejnych przypadków, gdy ludzie mają poważne ciężkie depresje po rozstaniach coś takiego potrafi na nich bardzo skutecznie zadziałać.
@Irinolld: Ogarnij książkę „potęga teraźniejszości”. W skrócie: powinieneś być obserwatorem swoich myśli i dążyć do tego, żeby nie ich nie komentować w głowie, nie podchodzić emocjonalnie + doprowadzić do sytuacji, że łapiesz się na tym, że nie myślisz, nie analzujesz, nie prowadzisz ze sobą monologu w głowie, tylko skupiasz się na tym, co dzieje się teraz.

Jeśli chodzi o wspominanie toksyka jako dobrej osoby, to po prostu musisz przejść wszystkie fazy
@Irinolld: tak ale działa to tak że moc tego spada i nie ma to później aż takiego znaczenia aby wplywalo to na to jak się czujesz. Tylko bardziej jako informacja. Najgorsze są triggery. Czyli np zobaczysz ta osobę na żywo albo coś się o niej dowiesz to wtedy może wpłynąć to na ciebie i może zająć parę dni zanim dojdziesz do siebie ale to skrajniejsze przypadki jak się miało ptsd np