W państwie totalitarnym Wolność Nie będzie nam odebrana Nagle Z dnia na dzień Z wtorku na środę Będą nam jej skąpić powoli Zabierać po kawałku (Czasem nawet oddawać Ale zawsze mniej, niż zabrano) Codziennie po trochę W ilościach niezauważalnych Aż pewnego dnia Po kilku lub kilkunastu latach Zbudzimy się w niewoli
Ale nie będziemy o tym wiedzieli Będziemy przekonani Że tak być powinno Bo tak było zawsze
A mnie już Ci Ukraińcy wkurzają. Laski w klubach a faceci se chodzą na piwko burgera i do Ikei. A na front? Nie jestem ruska onuco cokolwiek to znaczy.
Wolność
Nie będzie nam odebrana
Nagle
Z dnia na dzień
Z wtorku na środę
Będą nam jej skąpić powoli
Zabierać po kawałku
(Czasem nawet oddawać
Ale zawsze mniej, niż zabrano)
Codziennie po trochę
W ilościach niezauważalnych
Aż pewnego dnia
Po kilku lub kilkunastu latach
Zbudzimy się w niewoli
Ale nie będziemy o tym wiedzieli
Będziemy przekonani
Że tak być powinno
Bo tak było zawsze
Kornel Filipowicz – „Niewola” [1984]
#wiersz #1984