Wpis z mikrobloga

Ponad 500 letnie ksążki na półce w domu? Od Wykopka slów kilka na temat starodruków, głownie ciekawostki.

Nie chce mi się robić znaleziska, zatem postaram się o dluższy w miarę ciekawy wpis na temat kolekcjonowania książek mających conajmniej 500 lat,
jakoże kilka osób pod jednym z artykulów na temat kolekcjonerskiego faksymilu Biblii, poprosilo mnie o to.
Jeśli będziecie mieli jakieś pytania to śmiało zadawać. Postaram sie odpowiedzieć w sekcji komentarzy.
Jako dzieciak dorastałem w dość dziwnej atomosferze domowej z uwagi na moich dziadków, ktorzy lubili mnie straszyć róznymi opowieściami o duchach i ludowymi historiami z cyklu ,,dziadowe przyśpiewki'', czyli coś czemu dziś możnaby przypiąć łatkę ,,creepy pasta". Dziadek w latach 90tych czytał mi różne artykuły para-naukowe z paranormalnych magazynów typu ,,Nieznany Świat'', a ja jako 6/7 latek ze zgrubnie ukształtowaną wyobrażnią, uplastyczniałem sobie na ile potrafiłem, ledwo przyswajalne zjawiska o wątpliwej podstawie naukowej. Dlaczego o tym pisze? Bo to właśnie taki sposób wychowania, zaszczepił we mnie ciekawość świata i pasje do starych książek, pasję do dawnych czasów do historii i otaczania szczególną estymą instytucję książki. To od dziadka dostałem na zasadzie pokoleniowej schedy, pierwszy starodruk...i to odrazu z gubej rury bo był to Mlot na Czarownice wyd. 1580. Niestety nie zdążyłem się dowiedzieć jak to się stało, że dziadek znalazł się w jej posiadaniu. Póżniej przebadawszy ów egzemplarz pod kątem anonimowych ręcznych wpisów włąscicieli, dowiedziałem się że egzemplarz widział ,,na oczy'' Rewolucję Farncuską i być może należał do zamożnego rodu DeLabarry. Od czasów podstawówki już dość mocno zanużony byłem w historii i starodrukach choć nie byłem typem kujona. Na studiach to wszystko eksplodowało, badałem wątek ,,polowania na czarownice''i okultyzmu
a raczej magii naturalnej jako dziedziny niegdyś naukowej, przewijającej się w starych traktatach. Po studiach pierwsza dobra praca i zabawa w kolekcjonera starodruków na pełnej... Uprzedzam pytanie odnośnie pieniędzy na ten cel. Jeśli odmówicie sobie dobrego samochodu i meiszkania, to też będziecie mogli sobie pozwolić na taką zajawkę. Na ten moment wydałem spokojnie grubo ponad 100tys zł na starodruki w liczbie ok. kilkunastu na przestrzeni 6/7 lat. Ale są
to pieniądze ciągle w obrocie, pieniądze których nie straciłem. Na tej zajawce wyszedłem lekko na plus. Nie mam drygu do interesu, książki nabywałem na takiej zasadzie na jakiej auto-maniak kupuje samochód z silnikiem V8 albo V12 żeby zobaczyć jak to sie zachowuje na drogach, by za chwilę sprzedać go. Granica ,,400 lat'' nie jest jakąś ogolnie przyjętą dla starodruków, granicą wiekową czyniacą z wolumenu jaguara e-type pośród ksiązkowych syrenek i polonezów. Jeśli ktoś na siłe zeche mieć książkę z XVI w. to będzię ją miał. Im starsza nei znaczy, że tym droższa. Za Tolkienowego Hobbita, pierwszą edycję z charakterystyczną kolorową okadką wydasz tyle samo co za wybitnie rzadkie wydanie XV wiecznego młota na czarownice w okładce z epoki. Gdybym miał wybierać między jedną a drugą, wybrałbym Młota jakoże za tą ksiązką ciągnie się pewien intrygujący smród jak na najbardziej plugawą książkę przystało. W swoim dorobku miałem 4 młoty, 2 XVI-wieczne wyd i 2 z XVII. Pomimo tego, że prócz ściany gotyckiego tekstu po łacinie, nie uświadczy w niej żadnej ilustracji w postaci ryciny, to ksiązka ta na rynku kolekcjonerskim jest prawdziwym białym nosorożcem, który jeśli pojawi się na w sprzedaży internetowej, bądżcie pewni, że zniknie w mgnieniu oka. Dlaczego? Hmm bo jest intrygująca.
To skodyfikowany zbiór męskich zafiksowanych na tle seksualnym fantazmatów powstałych w kościelnym środowisku, które zainspirowały Europę i Amerykę do krwawej rzezi na kobietach posądzanych o czary. To wszystko pod cichym przyzwoleniem głowy kosćioła. Otwierasz taką książkę i słyszysz krzyki kobiet, widzisz krew wylewającą się
między wersami. To żywe świadectwo zbrodnii tamtych czasów i dowód na to, że urojenie może sie zmaterializować. Dla mnie XV wieczne wydanie tej kśiążki to numer jeden na liście ,,most wanted''pojawiające się ze 2 razy do roku na rynku aukcyjnym. Natomiast zakup takiego wyd w preztiżowym antykwariacie zdecydowanie przewyższa moje możliwosci budżetowe. Nigdy takiego wydania nie posiadałem ale XVI wieczna edycja która mam, prawie że zahacza o magiczną granicę XV wieku. To co podnosi cenę starodruku to stan jego zachowania. Jakość stronic, pierwsza edycja, jakość zachowania okładki, obecność rycin, obecność koloru. Tak w średniowiecznych inkunabułach i nieco
póżniejszych post-inkunabułach możemy napotkać kolor. Najdroższe i najstarsze starodruki które można prywatnie nabyć, bujają sie za pare mln. funtów. Prawdopodobnie najstarsza książka którą można aktualnie nabyć i z jaką się spotkałem, to wyd Biblii Cysterskiej w jednym z londyńskich antykwariatów. Pochodzi ona z ok 1170 r. i można ją nabyć za nieco ponad
mln. zł. Najbardziej wartościową i najstarszą kolorową ksiązką jaką można nabyć aktualnie jest prawdopodobnie ,,De humani corporis fabrica libri septem'' Vesaliusa z austrackeigo antykwariatu Inlibris za ok. 6 mln zł. Co do książek o tematyce czarownic i czarnej magii. Jeśli na poważnei zabieracie się z akolekcjonowanie starych książek to bardzo szybko
wyłapiecie, ze najbardziej poczytnym trendem wśród kolekconerów jest włąsnie ten dział tematyczny ze względu na swoją niepowtarzalność w wymairze historycznym. Jako zjawisko było to coś co historycznie nei powtórzy się na taką skale zatem dąży się do gromadzenia pierwotnego zapisu tych wydarzeń. Przykładem będzie tutaj postać polskiego malarza Roberta Lenkiewicza, działającego w anglii. Dość ciekawa ekscentryczna osoba, po śmeirci której wyszło na jaw, ze jest w posiadaniu olbrzymiego zbioru ksiązek o tematyce czarnej magii, okultyzmu i czarownic.
Jego bibioteczke wyceniono na ponad mln funtów, część jego rzadkich starodruków krążyły jeszcze do niedawna na aukcjach internetowych. Posiadał np. bardzo rzakdi egzemplarz ,,Compednium Maleficarum'' na który polowałem ze 6 lat i nigdy nie udało mi się go zdobyć a pewnego dnia pojawił się na aukcji Christies i sprzedał się za ok 20 tys zł. Niestety
przegapiłem. O tej książce jest nawet wzmianka w filmie ,,dziewiąte wrota'' Romana Polańskiego w kontekście starodruków o renomie ,,rzadkich''. W książce tej znajdują się słynne drzeworyty spółkowania i biesiadowania czarownic z diabłem.
Heinnrich Himmler, nazistowski dygnitarz był w posiadaniu olbrzymiej biblioteki starodruków o tematyce czarnej magii w swojej rezydencji na Hradczanach. Pytanie co się stało z całą kolekcją po tym jak losy zbrodniarzy niemeickich zostały przesądzone? A no neiwykluczone, że częśc tych ksiązek krąży sobie gdzieś po świecie. I to jest włąsńie niesamowite w tych starodrukach, że ksiązki liczące 500/600 lat przeżyły niejedną pandemie, niejedną wojnę. Jej właściciele w minionych epokacj pozostawiali swoje zapiski i adnotacje, które o czymś mówią, są zapisem własnych interpretacji i przemyśleń, które przekazywane są potomnym. W przypadku książek o tematyce czarownic i magii, należy pamiętać, że zapiski w takich ksiązkach pochodzą od ludzi którzy w większości rozumieli i przejawiali aprobate dla tych plugawych praktyk, gdyż niekażdy miał dostęp do takich treści. Jeśli ktoś po nie sięgał to zdecydowanie z jakichś jasno określonych pobódek, nierzadko zbrodniczych. I to jest w tym mega intrygujące.
Najbardziej ciekawym egzemplarzem starodruku o tej etmatyce, który można nabyć prywatnie na własność, będzie ,,De Lamiis...'' autorstwa Molitora. Traktat który jest składową Młota na Czarownice, a jako samostanowiący wydany w 1491 r. w formie ilustrowanej książki zawierającej pierwsze znane w świecie przedstawienie czarownicy. Jedyny znany mi egzemplarz posiada londynski antykwariat Sokol. Nigdy nei widzialem tej ksiazki na rynku aukcyjnym ani generalnie w internecie. Taki złoty grall wśród starodruków. Wartość wspomnianej edycji to ok. pół mln zł.
Kraje któe mogą poszczyścić się najbardziej niesamowitymi zbiorami prywatnych kolekcji starodruków to Niemcy, USA, Kanada i Francja. Dlaczego Niemcy? hmm osobiście twierdzę że ze wzgledów historycznych tj. wynalezienie czczionki drukarskiej, który to fakt uczynił z Niemiec zagłębie kolekcjonerskiego żródła starodruków. Dlaczego USA?hmm nie wiem ale się domyślam. Francja ze względów historycznych i bogatego kontekstu kulturowego sprzyjającego rozwojowi oświaty i nauki. Z Francji pochodzić będą wszelkiej maści ,,Books of hours'' czyli jedne z najbardziej cennych starodruków, ręcznie kolorowanych i pisanych, które można zakupić na aukcjach internetowych. Aktualnie ze wzgledu na brak aprobaty ze strony rodziny porzuciłem nieco kolekcjonerstwo w staopniu w jakim uprawiałem pare lat temu ale nadal w posiadaniu mam egzemplarz Młota na Czarownice wyd 1520, gdyż jest bardzo rzadkie i najstarsze ,,wartościowe'' dzieło ksiązkowe jakie miałem w swoim dorobku obok Boskiej Komedii dantego z ilustracjami z tego samego roku. Mam jeszcze kilka mniej wartościwoych pozycji. Ogólnie za 2 dni na aukcji Christies myślę zasadzić się na XV wieczną edycję Biblii łacińskiej, jeśli uda mi się ją nabyć, zrobie o tym wpis. Byłaby to pierwsza książka pochodząca
ze stulecia Bitwy pod Grunwaldem która miałbym w swojej kolekcji. Część wpisów na temat ksiązek które miałem znajdują się pod zakurzonym już tagiem #rycinanadzis
Sorki za haotyczny przekaz ale informacji jest tak dużo, że nie wiem zbytnio od której strony to ugryźć. W załączniku dość niepozornie wygląadające wyd. Młota na Czarownice z 1520 r. które posiadam. Myślę, że na dzień dzisiejszy jest absolutną topką jeśli chodzi o egzemplarze zanjdujące się na ziemiach polski. Poza Uniwesytetem Jagiellonskim gdzie znajdują się bodaj dwie pierwsze edycje Młota XV wieczne, wiem że 17 lat temu sprzedano za bezcen na aukcji pierwsze wyd Młota (1487)na jednej z warszawskich aukcji.
#ciekawostki
#zainteresowania
#ksiazki
#hobby
teflonzpatelnimismakuje - Ponad 500 letnie ksążki na półce w domu? Od Wykopka slów ki...

źródło: comment_1619008568KR57ZDRZeORJ9ZDMIaskFb.jpg

Pobierz
  • 9
@teflon_z_patelni_mi_smakuje:

Posiadał np. bardzo rzadki egzemplarz ,,Compendium Maleficarum'' na który polowałem ze 6 lat i nigdy nie udało mi się go zdobyć a pewnego dnia pojawił się na aukcji Christies...


(ʘʘ)

...i sprzedał się za ok 20 tys zł. Niestety przegapiłem.


( ͡° ʖ̯ ͡°)

Ale tak ogólnie to pogratulować zacięcia kolekcjonerskiego, jak i tematyki zbiorów ( ͡° ͜ʖ ͡°
@Apaturia: Zdecydowanie trzymam tylko i wylacznie dla siebie. Na chwile obecna jest zbyt maly zbior by moc to jakos bardziej upubliczniac. Staram sie miec ksiazki, ktore nie wymagaja wiekszegow sparcia w rodzaju korekcji estetycznej. Sa konserwatoprzy od papieru i to im nalezaloby zlecic taka prace. Mlot z 1520 jak widac jest juz troche ruszony przez czas, ma troche zjedzonych kartek i wyszartych dziurek. Trzymam je pod zamknieciem ale zwyczajnei na polce
teflonzpatelnimismakuje - @Apaturia: Zdecydowanie trzymam tylko i wylacznie dla siebi...

źródło: comment_16190202545zKia0xeOeTNugeld0f5eN.jpg

Pobierz
@teflon_z_patelni_mi_smakuje: Powodzenia w powiększaniu kolekcji, w takim razie ( ͡° ͜ʖ ͡°) Starodruki, inkunabuły czy manuskrypty to ogólnie fascynująca sprawa. Na studiach mieliśmy zajęcia z tego zakresu z gościem, który jest m. in. bibliologiem zajmującym się oprawami starych książek i ekslibrisami. Też kolekcjonuje, ale przede wszystkim ekslibrisy - z tym że on część swojej kolekcji odziedziczył po krewnym-kolekcjonerze. Kolekcjonować od zera to jednak trudniejsza sprawa, tym bardziej
@Apaturia: dzieki ()
A co studiowalas? Cos ze sztuka? Hmm nie wiem jak to jest z ta plesnia, nie znam sie na tym, chyba za malo w tym siedze, ale zauwazylem, ze jest roznica w zapachu miedzy ksiazka z XIX w a ksiazka z XVII np. Te starsze fajnie nawet pachna, nie powiem, nie raz sie sztachnalem :D ale to chyba niezbyt zdrowe.
@teflon_z_patelni_mi_smakuje: Oj, nie zaciągałabym się takimi książkami... Niektóre mikroorganizmy bytujące w starych książkach mogą powodować choroby dróg oddechowych, np. aspergilozę, w skrajnych przypadkach śmiertelne. Na zajęciach pamiętam, że przytaczano nam nawet historie o grzybicy mózgu. Tu np. jest artykuł o tym, co może rozwijać się w książkach: link. Trzeba też uważać z tego względu, że jedna "zarażona" książka może załatwić z czasem resztę kolekcji.

Studiowałam przelotnie historię sztuki, ostatecznie poszłam
Nie stać mnie, ale i tak mnie zainteresowałeś. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Da się trafić niedrogo stare (nie mówię, że XV wiek) pozycje? Bo coś w moim zasięgu finansowym chętnie bym kupił. ;)
@halek: pewnie, ze tak. Na naszym pol allegro w dziale starodruki ,,do 1800 r." Rowniez mozna natrafic na ciekawe okazy. Co wiecej, nie brakuje nawet XVI wiecznych pozycji po bardzo przystepnej cenie. Przegladam sobie od czasu do czasu, kiedys byla piekna ilusyrowana Biblia gdanska z 1600 r. Kiedys z kolei widzialem anatomie ludzka z rycinami Durera.