Wpis z mikrobloga

W nawiązaniu do mojego weekendowego wpisu o #emigracja, który poleciał w gorące.

TL;DR


Pierwsze kilka dni w #belgia już za mną.
Co prawda zbyt dużo wam nie napiszę, bo do poniedziałku siedzę na kwarantannie, ale pomyślałem, że chociaż zamelduje gdzie wylądowałem i jakie są moje pierwsze wrażenia.

Na początek podróż. Busem.
Ta miała trwać ok 18 godzin, ale jak się później okazało, były to tylko piękne obietnice.
Ostatecznie spędziłem w Sprinterze jakieś 26 h. Na szczęście nie była ona tak wyczerpująca jak to sobie wyobrażałem.
Najbardziej martwiłem się o przejścia graniczne.
A wszystko przez nieaktualny już test, który zrobiłem w piątek.z myślą o podróży dwa, a nie trzy, dni później.
(ale to już temat na osobny wpis #patobus)

13.04 Zaventem

Będąc na miejscu we wtorek przed południem, postanowiłem zostawić graty i lecieć na lotnisko zrobić test.
Sporo naczytałem się (no i naogladalem) wcześniej na mirko o miejscówkach, jakie czekały na Mireczków, którzy zdecydowali się na pracę przez agencję.
Wygląda na to, że wygrałem na tej loterii, bo to co zastałem na miejscu ogromnie mnie zaskoczyło. Na plus oczywiście.
Trzy pokoje i wielki pokój dzienny z aneksem kuchennym, z którego jest wyjście na spory balkon.
Ten zwrócony jest w kierunku obrzeży miasta więc naprawdę miło jest usiąść rano z kawka w ciszy i patrzeć w dal. (Pic. rel.)
Wszystkie meble i sprzęty praktycznie nowe. Miejscówka idealna by miło spędzić kwarantannę.
W pokoju (jakieś 15m²) też niczego nie brakuje.
Szafa, komoda, mała kanapa, stolik, biurko i łóżko.
To ostatnie nie ma na sobie śladu moczu ani wymiocin więc nie muszę spać na dość cienkim dywaniku. #pdk
I to chyba tyle jeśli chodzi o warunki mieszkaniowe.
Mam tylko nadzieję, że docelowy kwadrat nie będzie przeciwieństwem tego tutaj.

Co do wrażeń poza mieszkaniem.
Jak już wspominałem, pierwszego dnia musiałem zrobić test na lotnisku. Google podpowiadały, że spacer powinien trwać ok pół godziny więc pomyślałem, że pójdę i porozglądam się trochę po okolicy.
Pierwsze co mnie uderzyło, to kultura kierowców (choć jak się później okaże, to wszyscy, których tu spotkałem będą bardzo mili i pomocni), którzy widząc mnie za każdym razem zwalniali i przepuszczali, nawet tam, gdzie nie było pasów.
Drugie, dość oczywiste, to różnorodność rasowa. Co było dla mnie nowością, gdyż nigdy nie byłem poza granicami kraju, a praktycznie całe dorosłe życie spędziłem w Lublinie. ¯\_(ツ)_/¯

Wracając do spaceru.
Droga okazała się bardzo prosta, ale już będąc w okolicach lotniska, trochę się pogubiłem i ostatecznie musiałem poprosić kilka osób o wskazanie drogi (w tym bardzo miłych Panów Policjantów).
Później okazało się, że parking, przez który próbowałem przejść na skróty, i na którym krążyłem dobre dziesięć minut, był zamknięty i dostępny tylko dla personelu XD

Sam test zrobiłem w jakieś pięć minut. Wliczając w to te kilka chwil, kiedy musiałem poprosić o pomoc w zarejestrowaniu się i otrzymaniu kilku niezbędnych danych.

W drodze powrotnej planowałem zrobić jakieś male zakupy w oddalonym o jakieś 500 m od mieszkania Carrefourze.
Ceny żywności, a także piwka (pic. rel.) bardzo mnie zaskoczyły. Choć oczywiście kupując, póki co, za pieniądze przywiezione z kraju, trochę bolało, kiedy za kilka podstawowych produktów spożywczych na przeżycie pierwszych dni, zapłaciłem ok 30e.
Ale mając w głowie, że najniższa krajowa wynosi tu coś około 1500e, ceny są bardzo przystępne.

I to chyba na tyle, jeśli chodzi o moje pierwsze dni w Belgii.
Trzymajcie kciuki, aby nie było gorzej ( ͡~ ͜ʖ ͡°)

Wybaczcie, że może trochę nieskładnie lub chaotycznie, ale kiepski że mnie opowiadacz.

Jeśli jesteście ciekawi, jak będzie wyglądała moja dalszą przygoda z emigracja, zapraszam do obserwowania #grubywbelgii

Pozdro i do usłyszenia.
Tot later ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Wołam @Popularny_mis i @Bdzigost bo prosili ( ͡° ͜ʖ ͡°)
GrubyKapitan - W nawiązaniu do mojego weekendowego wpisu o #emigracja, który poleciał...

źródło: comment_1618564845318yb91KnbQ02b7upHcRjB.jpg

Pobierz
  • 30
@GrubyKapitan: Witamy, witamy ( ͡° ͜ʖ ͡°) Cieszy wieść, że nie wszystko złe na tym zachodzie. Nie wiadomo oczywiście, jak będzie dalej, ale zapowiada się nienajgorzej!

Na następne zakupy serdecznie polecam Albert Heijn, masz dwie ulice dalej, ale to mój ulubiony sklep ( ͡ ͜ʖ ͡)