Wpis z mikrobloga

@dirtydenier: za pierwszym razem tez nie grałem, wydawalo mi się.nudne i niepotrzebne. Przechodąc za drugim już nikomu nie odpuściłem partyjki gwinta, nawet szukałem po mapie nowych przeciwników. Rak mnie wciągnęło, że ściągnąłem Gwinta na Androida i się skończył zapał, strasznie przekombinowana gra
  • Odpowiedz
@ozjasz2 mialem identycznie. Za pierwszym razem nuda, za drugim tak sie wkorbilem ze przez chwile skupialem sie tylko na tym, szukalem nowych kart do deku, niektore walki robilem godzinami. Postanowilem sciagnac gwinta na kompa myslac ze ta gra musi być przegenialna. Byla mega #!$%@?.
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@ozjasz2: całą siłą gwinta w Dzikim Gonie było połączone z nim zbieractwo. No i nie oszukujmy się, to było klasyczne pay to win - im lepsze karty tym łatwiej było wygrać. W grze single player to nie problem, w multi musieli to jakoś zbalansować, skomplikować i już nie było tak fajnie.
  • Odpowiedz
@jandiabeldrugi gwint w w3 przede wszystkim był prosta grą, karty miały w sumie z 5 perkow jak szpieg czy łączenie oddziałów. W gwincie jako grze wszystko stało się skomplikowane - masa kart z innymi umiejętnościami - każda inną i wymagało to czas i ogrania żeby wszystko ogarnąć. Ta prostota właśnie zadecydowała o sukcesie gwinta w w3
  • Odpowiedz