Wpis z mikrobloga

  • 1
@blond_lok a jak doszło kilka razy do przemocy?
On jest narkusem który popada albo w użalanie się nad sobą i obarcza cały świat za niepowodzenia albo popada w agresję po czym ma skroche na jakiś czas i jeszcze dotrzymywanie słowa nie istnieje ale później znów skrocha i się kręci tak w kółeczko
  • Odpowiedz
@MullerKiller777: to zmienia postać rzeczy, bo to jest patologia jeśli jest przemoc i uzależnienie. I związek lub relacja z takimi osobami to katastrofa. Wahania oczywiście nastrojów od kochania do wyzywania w takiej relacji to normalne. Daj sobie spokój.
  • Odpowiedz
  • 0
@blond_lok
Obawiam się że masz rację... Ale sama proboje się napędzać nadzieją gdzie w gruncie rzeczy i tak on zawsze stawia na swoim a najmniejszych obietnic i danych słów dotrzymać nie potrafi :( serce ściska jednak nie chciałabym obudzić się za 10lat gdzie już lvl30 i póki co nie straszę a standardowego Stefana jeszcze przyciągnę. Czasem zastanawiam się czy bardziej trzyma mnie małżeństwo samo w sobie czy jednak bardziej wspomnienie pięknych
  • Odpowiedz
@MullerKiller777: skoro ktoś nie potrafi dotrzymać obietnic, nawet najmniejszych które postanowił, stan się nie zmieni. rozumiem co czujesz, ale nie warto tkwić w toksycznym i patologicznym związku przez kilka miłych chwil które były dawno
  • Odpowiedz
@MullerKiller777: nie warto. Zdecydowanie nie warto. A dlaczego? Napisze swoją historie: rok i 2 miesiące razem, 2 miesiące wspólnego mieszkania i doprowadzała mnie do szewskiej pasji. Wszystko było nie tak. Biznesy które sobie robiłem - nie. Plany moje na przyszłość - a mógłbyś pójść na studia (swoją droga poszedłem, ale w tamtym czasie, z racji ze pochodzę z biednej rodziny, chciałem po prostu odłożyć żeby żyć w komforcie psychicznym). To
  • Odpowiedz
  • 0
Czytam wasze wpisy i tu i tam... i jednak więcej opinii mówi "ludzie się tak łatwo nie zmieniają, lepiej uciekaj" ciężko czasem zebrać myśli i funkcjonować jak gdyby nigdy nic ale czas leci
  • Odpowiedz
@MullerKiller777: każdy uzależniony jest niestabilny. Raz będzie obiecywał poprawę i terapię, a zaraz wracał do starych zachowań. I oczywiście wszystko będzie Twoją winą i każdą sytuację będzie tłumaczył, że za mało cierpliwa jesteś, za mało dajesz od siebie, że nie wspierasz i inne tego typu oskarżenia. Niestety to wszystko to nic więcej jak wymówki i usprawnienia dla samego siebie i swoich ciągot. Nie warto. To niszczenie sobie życia.
  • Odpowiedz
  • 0
@blond_lok
Jakbyś dokładnie była realnym obserwatorem z bliska....dokładnie tak jest, pretensje, zarzuty później użalanie na samotność a kiedy jestem to traktuje jak ścierkę do podłogi zupełnie nie licząc się z tym co myślę, co czuje co mówię tylko ON ON ON, JEGO POTRZEBY, jego problemy, jego przemyślenia.... Teraz już tak nie mówi ale przed pierwszym roztaniem w przypływie agresji krzyczał "to moje marzenia możesz dołączyć albo #!$%@?". Fakt, że święta sprawia
  • Odpowiedz